Po 129 dniach zwinęli "Zielone Miasteczko", które w lutym rozstawili pod kancelarią premiera. Organizatorzy zapewniają jednak, że są gotowi w każdej chwili wznowić akcję.
Rolnicy w czasie protestu domagali się przede wszystkim takich zmian w prawie, które uniemożliwią obcokrajowcom kupowanie polskiej ziemi. Akcję zawiesili po tym, jak Sejm przegłosował ustawę o ochronie gruntów, która była kompromisem między rządem, a protestującymi.
Jak powiedział mi szef zachodniopomorskiej Solidarności rolników - Edward Kosmal, akcja na razie jest zawieszona, a jeszcze w tym tygodniu okaże się, jaka będzie jej nowa forma. To dlatego, że rolnicy chcą wprowadzenia dodatkowych zapisów do nowej ustawy - domagają się wprowadzenia zakazu kupowania ziemi przez spółki.
Chcą również zmian w niedawno przegłosowanych przepisach o sprzedaży bezpośredniej - czyli takich, które regulują sprzedaż na małą skalę produktów prosto z gospodarstw. Ich zdaniem utrudniają one życie rolnikom, bo zamiast znieść wyśrubowane wymogi sanitarne, jedynie określają jakie podatki mają płacić sprzedający.
Jak powiedział mi szef zachodniopomorskiej Solidarności rolników - Edward Kosmal, akcja na razie jest zawieszona, a jeszcze w tym tygodniu okaże się, jaka będzie jej nowa forma. To dlatego, że rolnicy chcą wprowadzenia dodatkowych zapisów do nowej ustawy - domagają się wprowadzenia zakazu kupowania ziemi przez spółki.
Chcą również zmian w niedawno przegłosowanych przepisach o sprzedaży bezpośredniej - czyli takich, które regulują sprzedaż na małą skalę produktów prosto z gospodarstw. Ich zdaniem utrudniają one życie rolnikom, bo zamiast znieść wyśrubowane wymogi sanitarne, jedynie określają jakie podatki mają płacić sprzedający.