Papierosy znikną ze sklepowych półek i ust palaczy? To możliwe, jeśli wierzyć w słowa cytowanego przez dziennik Gazeta Prawna ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Szef resortu planuje do maja przyszłego roku wprowadzić nową dyrektywę tytoniową, dotyczącą głównie popularnych e-papierosów, ale rykoszetem oberwać może też biznes związany z tradycyjnym "dymkiem".
Czy zmiany oznaczają, że palacze będą musieli się ukrywać? Na pewno nie od razu, choć pytany przez dziennikarzy minister nie ukrywa, że najbardziej cieszyłoby go całkowite wyeliminowanie problemu palenia, ale to przecież minister zdrowia, a palenie jest jak wiadomo szkodliwe.
W maju znikną smakowe dodatki do papierosów, co uderzy na przykład w tych, którzy palą tzw. "mentole". Zmieni się też wygląd paczek - nie będzie cienkich, kolorowych i atrakcyjnych pudełek. Ich powierzchnię będą pokrywały ostrzeżenia lub drastyczne zdjęcia - np. osmolonych płuc palacza. Trudniej będzie też zapalić w miejscu publicznym e-papierosa, będzie to karane dokładnie tak samo jak palenie zwykłego tytoniu.
Głównymi przeciwnikami zmian są - oprócz palaczy - przedstawiciele koncernów tytoniowych, które zatrudniają w Polsce tysiące osób. Podkreślają, że po wejściu nowych przepisów, konsumenci będą kupować papierosy z nielegalnych źródeł.
W maju znikną smakowe dodatki do papierosów, co uderzy na przykład w tych, którzy palą tzw. "mentole". Zmieni się też wygląd paczek - nie będzie cienkich, kolorowych i atrakcyjnych pudełek. Ich powierzchnię będą pokrywały ostrzeżenia lub drastyczne zdjęcia - np. osmolonych płuc palacza. Trudniej będzie też zapalić w miejscu publicznym e-papierosa, będzie to karane dokładnie tak samo jak palenie zwykłego tytoniu.
Głównymi przeciwnikami zmian są - oprócz palaczy - przedstawiciele koncernów tytoniowych, które zatrudniają w Polsce tysiące osób. Podkreślają, że po wejściu nowych przepisów, konsumenci będą kupować papierosy z nielegalnych źródeł.