Pełnomocnik Lecha Wałęsy profesor Jan Widacki uważa, że opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych w sprawie teczki TW "Bolka" godzi w dobre imię jego klienta. Według adwokata, opinia też niczego nie wyjaśnia.
- Mamy prawo zgłosić zastrzeżenia i uwagi do tej opinii, żądać przesłuchania biegłych w naszej obecności oraz o powołanie innego biegłego. Tego wszystkiego jeszcze nie było. Natomiast tą jedną opinię, która wpłynęła, potraktowano zbiór prawd objawionych. Jest to niedopuszczalne i z punktu widzenia nauki kryminalistyki i procesu karnego - mówi pełnomocnik Lecha Wałęsy.
Profesor Widacki podkreśla, że ani on ani Wałęsa nie otrzymali i nie zapoznali się z opinią przygotowaną przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie i dodaje, że jeżeli zajdzie taka potrzeba będzie zabiegał, aby następna opinia została przygotowana przez inną instytucję.
- Instytut Ekspertyz Sądowych, przy całej jego renomie, jest instytutem resortowym pana ministra sprawiedliwości. Nic nie sugeruję tylko mówię. To jest instytut rządowy. Ale są też instytucje, które nie są wprost rządowe. To są Katedry Kryminalistyki Uniwersytetów, które wykonują takie badania. Wnioskowałem, żeby prokuratura powołała zespół biegłych, złożonych i z takich i z takich biegłych - mówi Widacki.
Przedstawiona przez Instytut Pamięci Narodowej ekspertyza teczki TW Bolka potwierdza współpracę Lecha Wałęsy z SB. Opinię, o której na konferencji prasowej informował IPN, przygotował Instytut Ekspertyz Sądowych imienia Jana Sehna w Krakowie. Ustalono w niej, że Lech Wałęsa w całości sporządził i podpisał 29 doniesień.