Trwa usuwanie skutków nawałnic, które przeszły przez Polskę w nocy z piątku na sobotę. Z powodu gwałtownych burz zginęło pięć osób - w tym dwoje dzieci z obozu harcerskiego w Suszku - a 45 osób zostało rannych.
W kulminacyjnym momencie pozbawionych prądu było prawie pół miliona odbiorców.
Po przejściu żywiołu prądu wciąż nie mają między innymi mieszkańcy w Sierakowicach. Tam, gdzie prąd jest i czynne są sklepy, z półek w ekspresowym tempie znikają świeczki. W najgorszej sytuacji są ci, którzy mieszkają na obrzeżach Sierakowic. Nie dość, że nie mają prądu i szwankuje sieć wodociągowa, to mieli też problemy z wydostaniem się z domów.
Czy Szczecinowi i Zachodniopomorskiemu grożą takie nawałnice w najbliższym czasie? Według synoptyków, nie. Przez kilka dni nie będzie burz ani upałów. W niedzielę temperatura maksymalna wyniesie 23 stopni Celsjusza.
- W całym kraju chłodniej, możliwe opady deszczu - mówi synoptyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grażyna Dąbrowska. - Burz możemy spodziewać się w drugiej połowie przyszłego tygodnia.
Spodziewany jest też powrót upałów. Meteorolodzy zapowiadają, że temperatura maksymalna w środę i czwartek wyniesie 30 stopni Celsjusza. Następnie znów przyjdzie ochłodzenie.
- W całym kraju chłodniej, możliwe opady deszczu - mówi synoptyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grażyna Dąbrowska.
- Najgorzej jest w województwach pomorskim, kujawsko-pomorskim i wielkopolskim, prąd nie dociera do 96 tysięcy odbiorców, strażacy interweniowali ponad 14 tysięcy razy - mówił w TVP Info rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.