Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do siedziby Komisji Nadzoru Finansowego. Ma to związek z aferą opisaną we wtorek przez "Gazetę Wyborczą" - w marcu biznesmen Leszek Czarnecki nagrał ówczesnego szefa instytucji, Marka Chrzanowskiego, który miał mu złożyć propozycję korupcyjną.
Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli dziś do siedziby urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. W siedzibie KNF-u będą prowadzić działania mające na celu zabezpieczenie dokumentacji i wszystkich innych potencjalnych dowodów, które przydadzą się w śledztwie prowadzonym wspólnie przez CBA i prokuraturę. To śledztwo ma na celu wyjaśnienie wszelkich okoliczności opisanej w mediach rozmowy między byłym przewodniczącym KNF-u oraz jednym z biznesmenów z branży bankowej - poinformował Żaryn.
Jak czytamy w komunikacie CBA, prokuratura powierzyła warszawskiej delegaturze tej służby śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez przewodniczącego KNF. Agenci weszli do siedziby komisji tuż po tej decyzji. Zabezpieczają materiały dowodowe - protokoły i nagrania posiedzeń KNF dotyczące: postępowania naprawczego Getin Banku, aktualizacji programu naprawczego, ochrony kapitału tego banku oraz posiedzeń dotyczących sytuacji w Idea Banku, w szczególności nabycia udziałów w GetBacku oraz sprzedaży jego obligacji.
Konsekwencją afery była we wtorek dymisja szefa Komisji Nadzoru Finansowego, Marka Chrzanowskiego. Premier Mateusz Morawiecki zobowiązał we wtorek zwierzchników służb do współpracy w celu szybkiego wyjaśnienia sprawy byłego szefa KNF. Prokurator Generalny zapowiedział, że będzie osobiście nadzorował śledztwo.
Platforma Obywatelska chce powołania komisji śledczej i zwołania dodatkowego posiedzenia Sejmu. Rząd sprzeciwia się temu i argumentuje, że organy państwa zadziałały, a sprawa jest należycie badana przez prokuraturę i inne służby.