W wyborach prezydenckich na Białorusi uczestniczy pięcioro kandydatów. Z relacji mediów wynika, że Białorusini podzielili się na dwa obozy - jedni głosują na urzędującego prezydenta, a inni na czołową kandydatkę opozycji - Swiatłanę Cichanouską.
Emerytka pani Olga przyznaje, że głosowała na prezydenta Aleksandra Łukaszenkę. "Głosowałam na kwitnącą Białoruś. My z mężem jesteśmy już emerytami. Dużo nam nie trzeba. Ważne, żeby nie było wojny" - mówi pani Olga.
Z kolei mówiący po polsku pan Aleksander ze starszego pokolenia przyznaje, że głosował na Swiatłanę Cichanouską. "Tylko Swieta, bo nie ma innej alternatywy"- mówi pan Aleksander.
Przed drzwiami szkoły stoją młodzi ludzie, którzy uczestniczą w tak zwanym alternatywnym liczeniu głosujących. Mówią, że oficjalne dane podawane w protokołach przez komisje wyborcze są zawyżone.