Rzecznik szefa unijnej dyplomacji poinformował, że Josep Borrell potępił wyrzucenie z Rosji trójki europejskich dyplomatów.
Chodzi o dyplomatów z Polski, Niemiec i Szwecji, którzy - jak argumentowały władze na Kremlu - uczestniczyli w protestach w obronie Aleksieja Nawalnego, jednego z liderów rosyjskiej opozycji. Decyzja o wydaleniu zapadła w dniu, w którym w Moskwie przebywał z wizytą szef unijnej dyplomacji. Jego rzecznik, Peter Stano, przekazał brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej oświadczenie w tej sprawie.
W krótkim komentarzu rzecznik napisał, że szef unijnej dyplomacji dowiedział się o wyrzuceniu dyplomatów podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych Rosji, że potępił wyrzucenie dyplomatów i odrzucił oskarżenia dotyczące ich udziału w manifestacjach. Josep Borrell powiedział, że Rosja powinna przemyśleć tę decyzję.
Brukselska korespondentka Polskiego Radia ustaliła, że decyzja o wyrzuceniu dyplomatów została zakomunikowana w sposób dość kontrowersyjny. "Wezwano ambasadorów Polski, Niemiec i Szwecji do MSZ i poinformowano, że dyplomaci mają krótki czas na opuszczenie Rosji" - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z unijnych dyplomatów w Brukseli.
Kilkoro urzędników, z którymi rozmawiała Beata Płomecka, mówiło, że uzasadnione były ich obawy, iż Moskwa wykorzystała wizytę szefa unijnej dyplomacji, by pokazać siłę, poniżyć Europę i uderzyć w nią.
W krótkim komentarzu rzecznik napisał, że szef unijnej dyplomacji dowiedział się o wyrzuceniu dyplomatów podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych Rosji, że potępił wyrzucenie dyplomatów i odrzucił oskarżenia dotyczące ich udziału w manifestacjach. Josep Borrell powiedział, że Rosja powinna przemyśleć tę decyzję.
Brukselska korespondentka Polskiego Radia ustaliła, że decyzja o wyrzuceniu dyplomatów została zakomunikowana w sposób dość kontrowersyjny. "Wezwano ambasadorów Polski, Niemiec i Szwecji do MSZ i poinformowano, że dyplomaci mają krótki czas na opuszczenie Rosji" - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z unijnych dyplomatów w Brukseli.
Kilkoro urzędników, z którymi rozmawiała Beata Płomecka, mówiło, że uzasadnione były ich obawy, iż Moskwa wykorzystała wizytę szefa unijnej dyplomacji, by pokazać siłę, poniżyć Europę i uderzyć w nią.