Hakerzy żądają okupu od czeskiej Dyrekcji Dróg i Autostrad - donosi dziennik "Hospodarzske Noviny". W połowie maja Dyrekcja stała się ofiarą cyberataku, który sparaliżował część jej działań.
Cyberprzestępcy wykorzystali oprogramowanie ransomware, które szyfruje dane znajdujące się na serwerach. Jak przyznał szef Dyrekcji Dróg i Autostrad, Radek Matl, za odblokowanie dostępu do plików hakerzy żądają kilkudziesięciu milionów koron wypłaconych w bitcoinach.
Dyrekcja nie wyklucza zapłaty okupu, jako że przywracanie danych może zająć co najmniej pięć miesięcy. W tym czasie ponoszone przez nią koszty, jak na przykład kary umowne, mogą przekroczyć żądania hakerów.
Cyberatak paraliżuje tymczasem pracę Dyrekcji Dróg i Autostrad. Straciła ona dostęp do dokumentów księgowych, w tym do wszystkich umów z kontrahentami. Nie może ogłaszać przetargów na remonty i budowę dróg. Od ponad trzech tygodni nie działa też aplikacja informująca kierowców o natężeniu ruchu na drogach.
Narodowy Urząd do spraw Bezpieczeństwa Cybernetycznego i Informatycznego przekazał, że wie, kto jest odpowiedzialny za cyberatak. Ze względu na dobro śledztwa nie informuje jednak o szczegółach.
Dyrekcja nie wyklucza zapłaty okupu, jako że przywracanie danych może zająć co najmniej pięć miesięcy. W tym czasie ponoszone przez nią koszty, jak na przykład kary umowne, mogą przekroczyć żądania hakerów.
Cyberatak paraliżuje tymczasem pracę Dyrekcji Dróg i Autostrad. Straciła ona dostęp do dokumentów księgowych, w tym do wszystkich umów z kontrahentami. Nie może ogłaszać przetargów na remonty i budowę dróg. Od ponad trzech tygodni nie działa też aplikacja informująca kierowców o natężeniu ruchu na drogach.
Narodowy Urząd do spraw Bezpieczeństwa Cybernetycznego i Informatycznego przekazał, że wie, kto jest odpowiedzialny za cyberatak. Ze względu na dobro śledztwa nie informuje jednak o szczegółach.