Polskie Radio dotarło do Polki przebywającej 30 kilometrów na północ od Tel Awiwu, która przyleciała do Izraela dobę przed eskalacją konfliktu z Iranem.
Pani Natalia opowiedziała nam, jak wygląda sytuacja na miejscu i współpraca z polskimi służbami konsularnymi.
Od piątku oczekuje na ewakuację, ale, jak mówiła, na razie nie ma w tej sprawie konkretów. - Boimy się, zwłaszcza, że jesteśmy tutaj z dziećmi i to są małe dzieci. No jest nieciekawie... Myślę, że najtrudniejsze jest właśnie to, aby zachować spokój. Nie chcemy, żeby się dzieci przestraszyły, żeby miały jakąś traumę. Uczymy się takiego racjonalnego myślenia, żeby nie wpadać w panikę - dodaje pani Natalia.
Pani Natalia przyjechała w odwiedziny do najbliższych z mężem i dwójką małych dzieci. Aplikacja na telefonie regularnie ostrzega jej rodzinę przed atakami ze strony Iranu.
Jak nam opowiedziała, w dzień jest w miarę spokojnie, ale do ataków dochodzi głównie nocą. - Dzieci śpią w schronie, tam mają wstawione łóżka, żeby ich nie budzić. Mamy przygotowaną tam wodę, zrobiliśmy też większe zakupy i staramy się filtrować informacje, skupiać się na tym, co jest tu i teraz, i co możemy zrobić, żeby sobie pomóc, żeby być bezpiecznym i myśleć o tym, jak wrócić do domu - tłumaczy pani Natalia.
Na powrót do domu oczekuje - według informacji MSZ - ponad trzystu polskich obywateli. Mają być ewakuowani z Izraela, przez Jordanię do Polski. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak- Kamysz zapowiedział, że wojsko jest gotowe do działania i pierwszy lot ewakuacyjny zostanie zorganizowany w ciągu 48 godzin. Akcja ma się zakończyć do czwartku.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Od piątku oczekuje na ewakuację, ale, jak mówiła, na razie nie ma w tej sprawie konkretów. - Boimy się, zwłaszcza, że jesteśmy tutaj z dziećmi i to są małe dzieci. No jest nieciekawie... Myślę, że najtrudniejsze jest właśnie to, aby zachować spokój. Nie chcemy, żeby się dzieci przestraszyły, żeby miały jakąś traumę. Uczymy się takiego racjonalnego myślenia, żeby nie wpadać w panikę - dodaje pani Natalia.
Pani Natalia przyjechała w odwiedziny do najbliższych z mężem i dwójką małych dzieci. Aplikacja na telefonie regularnie ostrzega jej rodzinę przed atakami ze strony Iranu.
Jak nam opowiedziała, w dzień jest w miarę spokojnie, ale do ataków dochodzi głównie nocą. - Dzieci śpią w schronie, tam mają wstawione łóżka, żeby ich nie budzić. Mamy przygotowaną tam wodę, zrobiliśmy też większe zakupy i staramy się filtrować informacje, skupiać się na tym, co jest tu i teraz, i co możemy zrobić, żeby sobie pomóc, żeby być bezpiecznym i myśleć o tym, jak wrócić do domu - tłumaczy pani Natalia.
Na powrót do domu oczekuje - według informacji MSZ - ponad trzystu polskich obywateli. Mają być ewakuowani z Izraela, przez Jordanię do Polski. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak- Kamysz zapowiedział, że wojsko jest gotowe do działania i pierwszy lot ewakuacyjny zostanie zorganizowany w ciągu 48 godzin. Akcja ma się zakończyć do czwartku.
Autorka edycji: Joanna Chajdas