Premier Donald Tusk zaapelował do wyborców o zaufanie dla koalicji rządzącej. Podczas spotkania z mieszkańcami Pabianic podkreślił, że do skutecznego rządzenia konieczna jest stabilna koalicja.
Szef rządu wyjaśniał, że rządy koalicyjne wymagają czasami podejmowania niepopularnych decyzji.
- Ja Was proszę o elementarne zaufanie. Ja nie zawsze mogę iść szerokim, prostym traktem do przodu. Tak, muszę czasami trochę skręcić, muszę czasami zrobić krok do tyłu, muszę czasami ustąpić komuś, z kim się nie zgadzam, ale muszę czasami robić rzeczy, które Wam się nie podobają, żeby nam to zwycięstwo z października nie wypadło z rąk - mówi Tusk.
Donald Tusk odniósł się tez do słów marszałka Szymona Hołowni o "namawianiu do zamachu stanu", które wypowiedział w piątek w jednej ze stacji telewizyjnych.
Premier uznał, że to przykład tego, jak „niepoważne słowa mogą rodzić poważne konsekwencje”.
- Polityka to jest poważna gra ze względów zewnętrznych i wewnętrznych. W polityce nie może być miejsca na, albo jak najmniej musi być tego miejsca na te wyścigi albo zdrajców, albo głupców, albo ludzi bez wyobraźni. Bo za poważne rzeczy są w naszych rękach - dodaje premier.
Podczas piątkowej rozmowy w Polsat News Szymon Hołownia powiedział, że po wyborach otrzymywał propozycje opóźnienia zaprzysiężenia, które nazwał próbami zamachu stanu.
Na pytania, kto składał mu wspomniane propozycje, odmówił wymienienia nazwisk. Wskazał jednak na polityków, prawników i ludzi, którym "nie podobał się wynik wyborów prezydenckich".
Edycja tekstu: Kamila Kozioł
- Ja Was proszę o elementarne zaufanie. Ja nie zawsze mogę iść szerokim, prostym traktem do przodu. Tak, muszę czasami trochę skręcić, muszę czasami zrobić krok do tyłu, muszę czasami ustąpić komuś, z kim się nie zgadzam, ale muszę czasami robić rzeczy, które Wam się nie podobają, żeby nam to zwycięstwo z października nie wypadło z rąk - mówi Tusk.
Donald Tusk odniósł się tez do słów marszałka Szymona Hołowni o "namawianiu do zamachu stanu", które wypowiedział w piątek w jednej ze stacji telewizyjnych.
Premier uznał, że to przykład tego, jak „niepoważne słowa mogą rodzić poważne konsekwencje”.
- Polityka to jest poważna gra ze względów zewnętrznych i wewnętrznych. W polityce nie może być miejsca na, albo jak najmniej musi być tego miejsca na te wyścigi albo zdrajców, albo głupców, albo ludzi bez wyobraźni. Bo za poważne rzeczy są w naszych rękach - dodaje premier.
Podczas piątkowej rozmowy w Polsat News Szymon Hołownia powiedział, że po wyborach otrzymywał propozycje opóźnienia zaprzysiężenia, które nazwał próbami zamachu stanu.
Na pytania, kto składał mu wspomniane propozycje, odmówił wymienienia nazwisk. Wskazał jednak na polityków, prawników i ludzi, którym "nie podobał się wynik wyborów prezydenckich".
Edycja tekstu: Kamila Kozioł


Radio Szczecin