Związki zawodowe w Polskiej Żegludze Bałtyckiej zadowolone z odwołania prezesa PŻB Jarosława Siergieja. Odwołany prezes mówi, że był szefem wymagającym, ale dzięki temu zespół postawił spółkę na nogi. W ten sposób odniósł się do zarzutów, jakie przeciwko niemu wytoczyli związkowcy.
- Zniszczył całkowicie zespół pracowniczy. Ludzie byli zestresowani, szykanowani, mobbingowani, zwalniani dyscyplinarnie. My tutaj naprawdę przeżyliśmy horror - mówił Matuszczak.
W rozmowie z Radiem Szczecin Jarosław Siergiej powiedział, że nie zepsuł, a stworzył zespół, dzięki któremu PŻB osiągnęła rekordowe wyniki finansowe.
- Absolutnie zaprzeczam, żebym kogokolwiek dyscyplinarnie zwolnił, żeby ktokolwiek czuł się mobbingowany. To, że trzeba było więcej i intensywniej pracować, to z tym się zgodzę, natomiast absolutnie odrzucam jakiekolwiek tego typu oskarżenia - mówi Siergiej.
Jak dodał, zarzuty związkowców mogą naruszać jego dobra osobiste i nie wyklucza skierowania sprawy do sądu.
Tymczasem na czujny telefon Radia Szczecin zadzwoniła pracowniczka PŻB z Kołobrzegu. Kobieta broni odwołanego prezesa.
- To co powiedział przedstawiciel związków zawodowych nie do końca jest prawdą - twierdzi pracownica. - Niezadowoleni byli związkowcy, ponieważ prezes ukrócił procedery, które niektórzy kierownicy uprawiali przez lata, a których związkowcy bronili. Pracownicy niezrzeszeni w związkach byli zadowoleni z tego, co pan prezes robił w spółce.
Jarosław Siergiej kierował Polską Żeglugą Bałtycką od jesieni 2014 roku. Decyzję o jego odwołaniu podjął minister gospodarki morskiej i żeglugi Śródlądowej Marek Gróbarczyk. Powodem - jak donosi "Kurier Szczeciński" - miał być brak akceptacji dla koncepcji rozwoju firmy. Pełniącym obowiązki prezesa został Piotr Redmerski, który od lat pracował jako dyrektor do spraw ekonomiczno-finansowych.
- Zniszczył całkowicie zespół pracowniczy. Ludzie byli zestresowani, szykanowani, mobingowani, zwalniani dyscyplinarnie. My tutaj naprawdę przeżyliśmy horror - mówił na konferencji prasowej Przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników P
- Absolutnie zaprzeczam, żebym kogokolwiek dyscyplinarnie zwolnił, żeby ktokolwiek czuł się mobingowany - mówi Jarosław Siergiej.