Transportowcy są zadowoleni z kompromisu wypracowanego w sprawie unijnego Pakietu Mobilności. W nocy zakończono negocjacje w Europarlamencie, w których brali także udział przedstawiciele państw członkowskich.
Pakiet ogranicza tak zwany kabotaż, czyli transport towarów wewnątrz państwa przez zagranicznego przewoźnika. Przepisy regulują też czas, po jakim samochody muszą powrócić do bazy.
Jak mówi szef Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek, jest to dobry kompromis. Podkreślił, że namawiał przedstawicieli firm i innych związków do poparcie nowych rozwiązań. Wyraził też nadzieję, że pakiet nie zmieni już kształtu.
Nieco złagodzono zapis dotyczący przewozów kabotażowych - pozostają trzy operacje w ciągu tygodnia, ale po tym okresie ciężarówka musi wrócić do kraju, w którym zarejestrowana jest firma i tam będzie uziemiona przez 4 dni. Polacy chcieli wprawdzie ten zapis zlikwidować, bo zaburza rytm pracy firm przewozowych, ale jeszcze dalej szli negocjatorzy Europarlamentu, którzy proponowali aż 5 dni.
Natomiast korzystne jest wynegocjowanie bardziej elastycznego sposobu odbierania odpoczynku przez kierowców,na czym zależało Polsce. Warszawa jest też zadowolona z ustaleń dotyczących swobody wyboru miejsca, w jakim kierowca będzie mógł spędzić odpoczynek regularny. Ponadto jest dodatkowa możliwość wydłużenia czasu pracy kierowcy w celu dotarcia do kraju rejestracji w przypadku wystąpienia na przykład utrudnień w ruchu. Polska jest również zadowolona z 18 miesięcy na wdrożenie przepisów od momentu wejścia ich w życie.
Jan Buczek jest też zadowolony z wyłączenia spod regulacji transportu z punktu do punktu.
Nie udało się natomiast wykreślić zapisu nakazującego powrót ciężarówki do kraju, w którym zarejestrowana jest firma raz na cztery tygodnie. Podczas negocjacji zdecydowano natomiast o wydłużeniu tego okresu i powrót będzie obowiązkowy raz na 8 tygodni.
Teraz uzgodnienia w sprawie Pakietu Mobilności muszą jeszcze zaakceptować europosłowie i unijne rządy.
Jak mówi szef Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek, jest to dobry kompromis. Podkreślił, że namawiał przedstawicieli firm i innych związków do poparcie nowych rozwiązań. Wyraził też nadzieję, że pakiet nie zmieni już kształtu.
Nieco złagodzono zapis dotyczący przewozów kabotażowych - pozostają trzy operacje w ciągu tygodnia, ale po tym okresie ciężarówka musi wrócić do kraju, w którym zarejestrowana jest firma i tam będzie uziemiona przez 4 dni. Polacy chcieli wprawdzie ten zapis zlikwidować, bo zaburza rytm pracy firm przewozowych, ale jeszcze dalej szli negocjatorzy Europarlamentu, którzy proponowali aż 5 dni.
Natomiast korzystne jest wynegocjowanie bardziej elastycznego sposobu odbierania odpoczynku przez kierowców,na czym zależało Polsce. Warszawa jest też zadowolona z ustaleń dotyczących swobody wyboru miejsca, w jakim kierowca będzie mógł spędzić odpoczynek regularny. Ponadto jest dodatkowa możliwość wydłużenia czasu pracy kierowcy w celu dotarcia do kraju rejestracji w przypadku wystąpienia na przykład utrudnień w ruchu. Polska jest również zadowolona z 18 miesięcy na wdrożenie przepisów od momentu wejścia ich w życie.
Jan Buczek jest też zadowolony z wyłączenia spod regulacji transportu z punktu do punktu.
Nie udało się natomiast wykreślić zapisu nakazującego powrót ciężarówki do kraju, w którym zarejestrowana jest firma raz na cztery tygodnie. Podczas negocjacji zdecydowano natomiast o wydłużeniu tego okresu i powrót będzie obowiązkowy raz na 8 tygodni.
Teraz uzgodnienia w sprawie Pakietu Mobilności muszą jeszcze zaakceptować europosłowie i unijne rządy.