28 różnych piw z Polski oraz Niemiec wpłynęło na pierwszy szczeciński konkurs piw domowych. Odbył się on podczas 12. Międzynarodowej Giełdy Birofilii.
Giełda odbywała się dzisiaj w szczecińskim klubie Słowianin, jednak trunki na konkurs wpłynęły już wcześniej. Już we wtorek oceniano ich jakość.
- Na konkurs zgłosić mógł się każdy piwowar, ale piwa pasować musiały do naszych kategorii - mówi Volker Quante, organizator konkursu. - W tym roku były dwie: macowe i zielone. Macowych zgłoszono 18, a zielonych 10.
Wielu piwoszy ma już dość tzw. piw koncernowych, dlatego coraz częściej wytwarza się piwo w domu.
- Każdy, kto umie gotować zupę, może też gotować, warzyć piwo - opowiada Volker Quante.
W giełdzie akcesoriów piwnych udział wzięło ponad 150 birofilii z całej Polski. - Kupiłem sobie trzy butelki z Pomorza Środkowego i Karlina - mówi jeden z uczestników imprezy.
Na giełdzie zobaczyć można było na niej m.in. pamiątki po trzech największych browarach szczecińskich Elysium, Bohrisch i Bergschloss. Wśród piwnych akcesoriów znalazły się m.in. butelki, kapsle, podstawki, a także stare szyldy.
Następna Giełda odbędzie się za rok.
- Na konkurs zgłosić mógł się każdy piwowar, ale piwa pasować musiały do naszych kategorii - mówi Volker Quante, organizator konkursu. - W tym roku były dwie: macowe i zielone. Macowych zgłoszono 18, a zielonych 10.
Wielu piwoszy ma już dość tzw. piw koncernowych, dlatego coraz częściej wytwarza się piwo w domu.
- Każdy, kto umie gotować zupę, może też gotować, warzyć piwo - opowiada Volker Quante.
W giełdzie akcesoriów piwnych udział wzięło ponad 150 birofilii z całej Polski. - Kupiłem sobie trzy butelki z Pomorza Środkowego i Karlina - mówi jeden z uczestników imprezy.
Na giełdzie zobaczyć można było na niej m.in. pamiątki po trzech największych browarach szczecińskich Elysium, Bohrisch i Bergschloss. Wśród piwnych akcesoriów znalazły się m.in. butelki, kapsle, podstawki, a także stare szyldy.
Następna Giełda odbędzie się za rok.