Amatorzy szczecińskiej Starki na razie muszą poczekać z degustacją. Legendarny trunek miał polać się jeszcze we wrześniu, ale do sklepów trafi najwcześniej przed świętami.
Szczecińska Fabryka Wódek po zmianie właściciela wciąż nie ma wystarczająco dużej linii produkcyjnej, umów z dystrybutorami oraz pozwoleń.
W fabryce są teraz cztery linie produkcyjne po dawnym zakładzie - są już przystosowane do nowych butelek. Szef fabryki, Sylwester Kloskowski szuka jednak nowych, dodatkowych maszyn. - Lepiej uruchomić produkcję trochę później. Nie chciałbym uruchamiać tylko 2-3 linii - tłumaczy Kloskowski.
Dyrekcja fabryki waha się z wyborem technologii między polską a włoską. Rozlewnia czeka też na niezbędne pozwolenia m.in od Straży Pożarnej, sanepidu oraz Izby Celnej. Wersja optymistyczna zakłada, że uda się to załatwić w ciągu najbliższych tygodni. Trójkątne butelki wypełni wódka 6, 12- i 18-letnia.
Pierwsza Starka powstała w Szczecinie w 1947 roku. Pięć lat temu Szczecińska Wytwórnia Wódek upadła. Gdyńskie Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowo-Handlowe Agora za 30 mln zł kupiło nieruchomości Polmosu, recepturę, znak towarowy oraz beczki pełne alkoholu. Wyremontowało też zakład. Prace kosztowały 4 mln złotych.
W fabryce są teraz cztery linie produkcyjne po dawnym zakładzie - są już przystosowane do nowych butelek. Szef fabryki, Sylwester Kloskowski szuka jednak nowych, dodatkowych maszyn. - Lepiej uruchomić produkcję trochę później. Nie chciałbym uruchamiać tylko 2-3 linii - tłumaczy Kloskowski.
Dyrekcja fabryki waha się z wyborem technologii między polską a włoską. Rozlewnia czeka też na niezbędne pozwolenia m.in od Straży Pożarnej, sanepidu oraz Izby Celnej. Wersja optymistyczna zakłada, że uda się to załatwić w ciągu najbliższych tygodni. Trójkątne butelki wypełni wódka 6, 12- i 18-letnia.
Pierwsza Starka powstała w Szczecinie w 1947 roku. Pięć lat temu Szczecińska Wytwórnia Wódek upadła. Gdyńskie Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowo-Handlowe Agora za 30 mln zł kupiło nieruchomości Polmosu, recepturę, znak towarowy oraz beczki pełne alkoholu. Wyremontowało też zakład. Prace kosztowały 4 mln złotych.