Cieszy go poparcie związkowców, ale nie podoba mu się pomysł kampanii negatywnej. Kandydat Platformy Obywatelskiej do europarlamentu i szczeciński radny, Tomasz Grodzki, odniósł się do zapowiedzi zachodniopomorskiej "Solidarności".
Związek szykuje antykampanię, podczas której zamierza zniechęcać mieszkańców do głosowania na tych kandydatów, którzy w Sejmie podnieśli rękę za przyjęciem ustawy o wprowadzeniu elastycznego czasu pracy i przesunięciu granicy wieku emerytalnego.
Wśród polityków wytypowanych przez "Solidarność" jest m.in. Dariusz Rosati - "jedynka" na zachodniopomorsko-lubuskiej liście PO do Parlamentu Europejskiego. Według Grodzkiego, pomysł zniechęcania wyborców do oddawania głosów na konkretnego kandydata jest chybiony.
- Decyzję trzeba zostawić mieszkańcom. To oni będą decydować, kto będzie ich posłańcem w Brukseli - podkreślił Grodzki w "Rozmowach pod krawatem" i dodał, że jest przeciwnikiem negatywnej kampanii. - Nigdy takiej nie prowadziłem.
Jednocześnie kandydat Platformy zapewnił, że jest zadowolony z poparcia związkowców.
- To powód do radości i dumy. W szpitalu [Grodzki jest dyrektorem szpitala w Zdrojach - red.] jest organizacja zakładowa "Solidarności", z którą często spieramy się, ale zawsze staramy się szukać rozwiązań. Cieszy mnie to, że mimo iż teoretycznie stoimy po dwóch stronach barykady, to związek docenia moje wysiłki dla pracowników.
Wybory do europarlamentu odbędą się w maju. Wtedy ma ruszyć również antykampania "Solidarności".
Posłuchaj "Rozmowy pod krawatem".
Wśród polityków wytypowanych przez "Solidarność" jest m.in. Dariusz Rosati - "jedynka" na zachodniopomorsko-lubuskiej liście PO do Parlamentu Europejskiego. Według Grodzkiego, pomysł zniechęcania wyborców do oddawania głosów na konkretnego kandydata jest chybiony.
- Decyzję trzeba zostawić mieszkańcom. To oni będą decydować, kto będzie ich posłańcem w Brukseli - podkreślił Grodzki w "Rozmowach pod krawatem" i dodał, że jest przeciwnikiem negatywnej kampanii. - Nigdy takiej nie prowadziłem.
Jednocześnie kandydat Platformy zapewnił, że jest zadowolony z poparcia związkowców.
- To powód do radości i dumy. W szpitalu [Grodzki jest dyrektorem szpitala w Zdrojach - red.] jest organizacja zakładowa "Solidarności", z którą często spieramy się, ale zawsze staramy się szukać rozwiązań. Cieszy mnie to, że mimo iż teoretycznie stoimy po dwóch stronach barykady, to związek docenia moje wysiłki dla pracowników.
Wybory do europarlamentu odbędą się w maju. Wtedy ma ruszyć również antykampania "Solidarności".
Posłuchaj "Rozmowy pod krawatem".