Prokuratura potwierdza - przy domu Beaty K. w Strzeszowie znaleziono ludzkie szczątki. Biegli zidentyfikowali, że były to noworodki. Matka usłyszała zarzuty.
Matka od lat była pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Trzcińsku Zdroju. Pracownicy nie zauważyli jednak, aby była w ciąży. Kierownik ośrodka nie chciała z nami rozmawiać. Burmistrz gminy Trzcińsko Zdrój Zbigniew Kitlas prosił, żeby zgłosić się do MOPS-u. - Ale pani kierownik nie udzieli państwu żadnych informacji. Żegnam państwa - zakończył burmistrz.
Sąsiedzi również nie widzieli, by coś niepokojącego działo się w tej rodzinie. Przyznają, że to była normalna rodzina, a kobietę rzadko widywano poza domem. - Ukrywała się i siedziała w domu. Nic nie było widać. To nie jest tak, że teraz wioska ich broni, nikt tego kompletnie nie widział. To tragedia całej wioski - mówią mieszkańcy.
Beata K. w czwartek usłyszała zarzuty zabójstwa czwórki swoich dzieci. Biegli sądowi po przebadaniu znalezionych w środę kości szacują, że dzieci były zakopane w latach 2007-2009. Zakończyły się czwartkowe przesłuchania Beaty K. w Prokuraturze Rejonowej w Gryfinie. Jak poinformowała Małgorzata Wojciechowicz, matka opowiedziała o wszystkich czterech porodach od 2007 do 2009 roku.
Za każdym razem Beata K. rodziła bez opieki lekarza, najprawdopodobniej we własnym domu. Prokuratura jak na razie nie zdradza szczegółów i nie potwierdza czy kobieta przyznała się do zabicia noworodków.
W lutym tego roku policja otrzymała doniesienie od anonimowego informatora, że Beata K. zabiła jedno dziecko. Śledczy znaleźli zwłoki dziecka w ogródku. Kobieta przyznała się do winy tłumacząc, że była w szoku poporodowym. Po przebadaniu zwłok okazało się, że kości mają różne DNA.
Policjanci i prokurator w środę jeszcze raz przeszukali posesję i znaleźli kolejne zwłoki noworodków. W czwartek biegłym udało się zidentyfikować troje kolejnych dzieci. Matka usłyszała cztery zarzuty zabicia dzieci.
- Zarzut przedstawiony jej w lutym, dotyczący dzieciobójstwa, został zmieniony na zarzut zagrożony surowszą karą pozbawienia wolności, czyli zarzut zabójstwa - tłumaczy Wojciechowicz.
Kobiecie grozi dożywocie.
TVN24/x-news