Udomowionej świni o imieniu Tedi poszukuje pani Alicja, która mieszkała z nią pod Nowogardem.
Z powodu choroby nie mogła opiekować się swoim pupilem. Jak twierdzi - przed Bożym Narodzeniem oddała zwierzę na przechowanie do jednego z gospodarstw w Rurzycy niedaleko Goleniowa. Knur wraz z innymi świniami rzekomo stamtąd uciekł.
Według relacji pani Alicji, gospodarz nikomu tego nie zgłosił.
- Dlaczego do mnie ten pan nie zadzwonił i nie powiedział, dlaczego nie chciał ze mną szukać. Bardzo tęsknię za Tedim - mówi pani Alicja.
Gospodarz utrzymuje, że kupił świnie.
- Zapłaciłem 100 złotych i kupiłem tę świnię - tłumaczy.
Kobieta około tydzień temu na własną rękę zaczęła szukać Tediego. Razem z narzeczonym rozwiesili ogłoszenia w Rurzycy i okolicznych wsiach. Zaoferowali tysiąc złotych znaleźnego.
Ktoś anonimowo poinformował ją, że Tedi i inne świnie zostały zabite. Na teren gospodarstwa weszła w poniedziałek policja oraz przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynarii i Stowarzyszenia Otwarte Klatki, ale nie potwierdzili doniesień informatora - mówi Zdzisław Czerwiński, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowogardzie.
- Nie ma tu żadnych dowodów na to, żeby był tu prowadzony jakiś ubój - komentuje Czerwiński.
Niewykluczone, że sprawa trafi do sądu.
Tedi to blisko 100 kilogramowy knur w czarne łaty. Pani Alicja prosi o kontakt każdego kto ma informacje o prosiaku (pod numerem 512-368-499).
Według relacji pani Alicji, gospodarz nikomu tego nie zgłosił.
- Dlaczego do mnie ten pan nie zadzwonił i nie powiedział, dlaczego nie chciał ze mną szukać. Bardzo tęsknię za Tedim - mówi pani Alicja.
Gospodarz utrzymuje, że kupił świnie.
- Zapłaciłem 100 złotych i kupiłem tę świnię - tłumaczy.
Kobieta około tydzień temu na własną rękę zaczęła szukać Tediego. Razem z narzeczonym rozwiesili ogłoszenia w Rurzycy i okolicznych wsiach. Zaoferowali tysiąc złotych znaleźnego.
Ktoś anonimowo poinformował ją, że Tedi i inne świnie zostały zabite. Na teren gospodarstwa weszła w poniedziałek policja oraz przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynarii i Stowarzyszenia Otwarte Klatki, ale nie potwierdzili doniesień informatora - mówi Zdzisław Czerwiński, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowogardzie.
- Nie ma tu żadnych dowodów na to, żeby był tu prowadzony jakiś ubój - komentuje Czerwiński.
Niewykluczone, że sprawa trafi do sądu.
Tedi to blisko 100 kilogramowy knur w czarne łaty. Pani Alicja prosi o kontakt każdego kto ma informacje o prosiaku (pod numerem 512-368-499).