Agencja Nieruchomości Rolnych ma wypowiedzieć umowy dzierżawy ziemi spółkom z obcym kapitałem - to oczekiwania rolników wobec Tomasza Ciodyka, który od trzech dni pełni obowiązki dyrektora szczecińskiego ANR-u.
To łącznie kilka tysięcy hektarów ziemi w powiecie pyrzyckim. Chodzi m.in. o grunty w Ślazowie, gdzie dzierżawca zgodnie z przetargiem miał zatrudnić 40 osób i do dziś się to nie stało oraz o grunty w Obojnie. Tam z kolei spółka dzierżawiąca zaorała łąki, które są objęte programem ochrony przyrody Natura 2000. To według rolników ewidentne złamanie prawa.
- Panie dyrektorze, skończy się to wreszcie, czy nie? Oczekujemy, że pan rozwiąże te umowy, bo są podstawy. Po co wy jesteście w tej Agencji? Bierzecie grubą kasę, panowie - mówili rolnicy podczas spotkania z Ciodykiem.
Tomasz Ciodyk takiej deklaracji jednak nie składa i odpowiada. - Wszystkie sprawy, co zasygnalizowaliście, polecę po raz kolejny zbadać w oddziale terenowym.
Rolnicy mówią, że takie odpowiedzi słyszą od każdego nowego dyrektora ANR-u i dalej polska ziemia jest wyprzedawana spółkom z obcym kapitałem.
Tomasz Ciodyk to trzeci dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych w ciągu ostatnich trzech lat. Poprzedniego szefa ANR-u Roberta Zborowskiego zawiesiła premier Ewa Kopacz po rolniczych protestach.
Zborowski złożył donos do prokuratury, że rolnicy oszukują ANR kupując ziemię w przetargach. Po tym zawiadomieniu prokuratura zatrzymała 12 osób.