Minister Obrony Narodowej podpisał dokumenty umożliwiające wyjaśnienia sprawy raz jeszcze przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych. W jej ramach będzie działać specjalna podkomisja.
Podczas konferencji prasowej w obecności rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz tłumaczył, że we wcześniejszym śledztwie ukryto podstawowe fakty i informacje. Chodzi m.in o zniszczenie ponad 400 kart informacji i meldunków dostarczonych do Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
- Te okoliczności są nie tylko wystarczającym, ale nakazującym powodem, by raz jeszcze tę tragedie zbadać - mówił Macierewicz.
Szef MON tłumaczył, że wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku trzeba wyjaśnić raz jeszcze, bowiem w zaniechań w pracach komisji jest wiele.
- Począwszy od tych wydarzeń, które badane dotychczas w ogóle nie były, np. związanych z remontem samolotu, skończywszy na badaniu przebiegu działań, które miały na celu uniemożliwienie dojście do prawdy - mówił szef MON.
Wyjaśnienie przyczyn katastrofy należy się nie tylko rodzinom ofiar - mówiła wdowa po zmarłym tragicznie generale Andrzeju Błasiku, przedstawicielka rodzin smoleńskich Ewa Błasik.
- Jeśli chcemy zajmować należne nam miejsce w społeczności międzynarodowej, musimy ukazać całą prawdę - mówiła Błasik.
W skład podkomisji będzie wchodzić 21 członków. Jej szefem został doktor inżynier Wacław Berczyński.
- To tylko mogę państwu przyrzec. Uczciwość, brak wstępnych hipotez i prace tak długo, aż będziemy przekonani, że wyjaśniliśmy przyczynę tej tragedii - mówił Berczyński.
Podkomisja ma także czterech zagranicznych doradców, to m.in prof. Michael Baden, specjalista medycyny sądowej z USA i Andriej Iłłarionow, były doradca prezydenta Władimira Putina.
W 2011 roku komisja, której przewodniczącym był Jerzy Miller, zakończyła prace raportem. Wynika z niego, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami.
W katastrofie rządowego Tu-154 zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja leciała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Materiał: TVN24/x-news
- Te okoliczności są nie tylko wystarczającym, ale nakazującym powodem, by raz jeszcze tę tragedie zbadać - mówił Macierewicz.
Szef MON tłumaczył, że wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku trzeba wyjaśnić raz jeszcze, bowiem w zaniechań w pracach komisji jest wiele.
- Począwszy od tych wydarzeń, które badane dotychczas w ogóle nie były, np. związanych z remontem samolotu, skończywszy na badaniu przebiegu działań, które miały na celu uniemożliwienie dojście do prawdy - mówił szef MON.
Wyjaśnienie przyczyn katastrofy należy się nie tylko rodzinom ofiar - mówiła wdowa po zmarłym tragicznie generale Andrzeju Błasiku, przedstawicielka rodzin smoleńskich Ewa Błasik.
- Jeśli chcemy zajmować należne nam miejsce w społeczności międzynarodowej, musimy ukazać całą prawdę - mówiła Błasik.
W skład podkomisji będzie wchodzić 21 członków. Jej szefem został doktor inżynier Wacław Berczyński.
- To tylko mogę państwu przyrzec. Uczciwość, brak wstępnych hipotez i prace tak długo, aż będziemy przekonani, że wyjaśniliśmy przyczynę tej tragedii - mówił Berczyński.
Podkomisja ma także czterech zagranicznych doradców, to m.in prof. Michael Baden, specjalista medycyny sądowej z USA i Andriej Iłłarionow, były doradca prezydenta Władimira Putina.
W 2011 roku komisja, której przewodniczącym był Jerzy Miller, zakończyła prace raportem. Wynika z niego, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami.
W katastrofie rządowego Tu-154 zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja leciała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Materiał: TVN24/x-news