Kilkusetmetrowe przejście pod dnem Odry, łączące Lewobrzeże Szczecina z Międzyodrzem, odnalazł badacz podziemi Piotr Leda. Wideo z eksploracji tunelu kilka dni temu trafiło do sieci.
Tunel prowadzi z Wyspy Zielonej do skarpy przy nasypie kolejowym w pobliżu ulicy Potulickiej. W rozmowie z Radiem Szczecin Piotr Leda przyznał, że na właściwy trop naprowadziły go rozmowy ze starszymi mieszkańcami miasta, którzy wspominali, że kilkadziesiąt lat temu mówiło się o tajemniczym przejściu pod Odrą. Jak mówił odkrywca, tydzień temu te doniesienia się potwierdziły.
- Wejście, przez które dostałem się do tunelu, znajduje się za ulicą Heyki. W środku było widać, że tunele odbiegają także w innych kierunkach: w stronę Łasztowni, Pomorzan i centrum. Ja, chyba na drodze szczęścia, wyszedłem w pobliżu ulicy Potulickiej - opowiada Piotr Leda. - Nie sądziłem, że przeprawię się przez Odrę. To było niesamowite zdziwienie. Tym bardziej, że potwierdziły się legendy opowiadane przez mieszkańców, że ten tunel faktycznie istnieje.
Jak powiedział nam pan Adam, mieszkaniec bloku tuż przy odnalezionym przejściu, informacje, że właśnie niedaleko pętli tramwajowej przy ulicy Potulickiej może znajdować się początek tunelu, pojawiły się już kilkadziesiąt lat temu.
- Mieszkam w tej dzielnicy od wielu lat. Tutaj chodzili pijaczkowie, by pić piwo. Pamiętam, jak starsi ludzie mówili, że pod Odrą biegną tunele. Mówiło się o tym po cichu, ale teraz to będzie bomba, sensacja - mówi pan Adam.
- Potwierdza się jedna z miejskich legend - tak o odnalezieniu tunelu pod Odrą mówi historyk Michał Skrzypczak i wyjaśnia, że może to być kolejna odnoga podziemnego miasta, czyli sieci tuneli, które w Szczecinie zbudowali Niemcy. - Legendy o podziemnych przejściach pojawiły się zaraz po wojnie, razem z polskimi mieszkańcami, którzy przybywając do Szczecina odkrywali różnego rodzaju wejścia i przejścia. Eksplorowali je na własną rękę. Możemy faktycznie mówić o podziemnym mieście, które wciąż czeka na odkrycie. A chyba w tym momencie jeden z jego fragmentów został odkryty, właśnie to legendarne przejście pod Odrą.
Podczas pierwszego przejścia Piotr Leda znalazł w tunelu dwa hełmy. Po przekazaniu informacji policji, tunel sprawdzili też saperzy. - Ujawnione zostały dwa hełmy, kilka sztuk amunicji, prawdopodobnie od karabinu Mauser, odznakę NSDAP oraz inne przedmioty, które mogą pochodzić z czasów II wojny światowej - mówi Michał Dziedzic z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Policjanci przekazali sprawę prokuraturze. Według nieoficjalnych informacji, odkrywca tunelu w związku ze swoimi działaniami może usłyszeć zarzuty. Podziemne przejście pod Odrą zostało sprawdzone przez saperów. Jak tłumaczy Marzena Wojciechowska ze szczecińskiej prokuratury, przejście może zostać uznane za zabytkowe, a na wejście do takich miejsc potrzebne jest zezwolenie, którego eksplorator nie posiadał.
- Prokurator postanowił o wszczęciu postępowania zgodnie z art. 111 us. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. W tym przypadku istnieje podejrzenie, że tunel, który został spenetrowany przez tego mężczyznę, jest zabytkowy. W takim wypadku mężczyzna ten złamał przepisy - wyjaśnia Wojciechowska.
Mężczyzna został już przesłuchany, ale śledczy nie ujawniają treści jego zeznań. Tunel i odnalezione w nim przedmioty pochodzące prawdopodobnie z czasów II wojny światowej zbada biegły. Wtedy zapadnie decyzja, czy Piotr Leda usłyszy zarzuty.
- Wejście, przez które dostałem się do tunelu, znajduje się za ulicą Heyki. W środku było widać, że tunele odbiegają także w innych kierunkach: w stronę Łasztowni, Pomorzan i centrum. Ja, chyba na drodze szczęścia, wyszedłem w pobliżu ulicy Potulickiej - opowiada Piotr Leda. - Nie sądziłem, że przeprawię się przez Odrę. To było niesamowite zdziwienie. Tym bardziej, że potwierdziły się legendy opowiadane przez mieszkańców, że ten tunel faktycznie istnieje.
Jak powiedział nam pan Adam, mieszkaniec bloku tuż przy odnalezionym przejściu, informacje, że właśnie niedaleko pętli tramwajowej przy ulicy Potulickiej może znajdować się początek tunelu, pojawiły się już kilkadziesiąt lat temu.
- Mieszkam w tej dzielnicy od wielu lat. Tutaj chodzili pijaczkowie, by pić piwo. Pamiętam, jak starsi ludzie mówili, że pod Odrą biegną tunele. Mówiło się o tym po cichu, ale teraz to będzie bomba, sensacja - mówi pan Adam.
- Potwierdza się jedna z miejskich legend - tak o odnalezieniu tunelu pod Odrą mówi historyk Michał Skrzypczak i wyjaśnia, że może to być kolejna odnoga podziemnego miasta, czyli sieci tuneli, które w Szczecinie zbudowali Niemcy. - Legendy o podziemnych przejściach pojawiły się zaraz po wojnie, razem z polskimi mieszkańcami, którzy przybywając do Szczecina odkrywali różnego rodzaju wejścia i przejścia. Eksplorowali je na własną rękę. Możemy faktycznie mówić o podziemnym mieście, które wciąż czeka na odkrycie. A chyba w tym momencie jeden z jego fragmentów został odkryty, właśnie to legendarne przejście pod Odrą.
Podczas pierwszego przejścia Piotr Leda znalazł w tunelu dwa hełmy. Po przekazaniu informacji policji, tunel sprawdzili też saperzy. - Ujawnione zostały dwa hełmy, kilka sztuk amunicji, prawdopodobnie od karabinu Mauser, odznakę NSDAP oraz inne przedmioty, które mogą pochodzić z czasów II wojny światowej - mówi Michał Dziedzic z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Policjanci przekazali sprawę prokuraturze. Według nieoficjalnych informacji, odkrywca tunelu w związku ze swoimi działaniami może usłyszeć zarzuty. Podziemne przejście pod Odrą zostało sprawdzone przez saperów. Jak tłumaczy Marzena Wojciechowska ze szczecińskiej prokuratury, przejście może zostać uznane za zabytkowe, a na wejście do takich miejsc potrzebne jest zezwolenie, którego eksplorator nie posiadał.
- Prokurator postanowił o wszczęciu postępowania zgodnie z art. 111 us. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. W tym przypadku istnieje podejrzenie, że tunel, który został spenetrowany przez tego mężczyznę, jest zabytkowy. W takim wypadku mężczyzna ten złamał przepisy - wyjaśnia Wojciechowska.
Mężczyzna został już przesłuchany, ale śledczy nie ujawniają treści jego zeznań. Tunel i odnalezione w nim przedmioty pochodzące prawdopodobnie z czasów II wojny światowej zbada biegły. Wtedy zapadnie decyzja, czy Piotr Leda usłyszy zarzuty.
Film z przejścia tunelem pod Odrą [UWAGA, ZAWIERA WULGARYZMY]
- Wejście, przez które dostałem się do tunelu, znajduje się za ulicą Heyki. W środku było widać, że tunele odbiegają także w innych kierunkach: w stronę Łasztowni, Pomorzan i centrum. Ja, chyba na drodze szczęścia, wyszedłem w pobliżu ulicy Potulickiej -
- Nie sądziłem, że przeprawię się przez Odrę. To było niesamowite zdziwienie. Tym bardziej, że potwierdziły się legendy opowiadane przez mieszkańców, że ten tunel faktycznie istnieje.
Jak powiedział nam pan Adam, mieszkaniec bloku tuż przy odnalezionym przejściu, informacje, że właśnie niedaleko pętli tramwajowej przy ulicy Potulickiej może znajdować się początek tunelu, pojawiły się już kilkadziesiąt lat temu.
- Potwierdza się jedna z miejskich legend - tak o odnalezieniu tunelu pod Odrą mówi historyk Michał Skrzypczak.
- Ujawnione zostały dwa hełmy, kilka sztuk amunicji, prawdopodobnie od karabinu Mauser, odznakę NSDAP oraz inne przedmioty, które mogą pochodzić z czasów II wojny światowej - mówi Michał Dziedzic z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Dodaj komentarz 3 komentarze
A już za rok 1 kwietnia dowiemy się ,że przypadkiem w tym tunelu natknięto się na Złoty Pociąg...
Ale kit. Mlody odkryl tunel i przeszedl pod dnem rzeki ???? Ale bzdura. Widac ze to stary material
W takich przypadkach wątpliwe jest obowiązywanie w Polsce zasady legalizmu nakazującej organom ścigania w każdym przypadku naruszenia prawa wyciągać konsekwencje wobec sprawcy, bo czy słusznym jest zakazać p. Piotrowi realizować swoje hobby i odkrywać dla wszystkich miejsc nieznanych i poszerzać wiedzę o historii miasta?...