Nadal tańczy, tyle że zdecydowanie zmieniła styl i jak sama mówi robi to dla Boga.
Włoszka - siostra Anna ze Zgromadzenia Sióstr Robotniczek ze Świętego Domu Nazaret, przyjechała do Szczecina na Boski Festiwal u ojców Salezjanów. Siostra Anna mówiła, że do klubu Go Go trafiła, bo szukała akceptacji i miłości.
- Niestety nie znalazłam miłości w tych miejscach, to były takie fałszywe światła, radości. Bo pozory, seks i pieniądze nie dają szczęścia - mówi siostra Anna.
Była osobą niewierzącą. Jak twierdzi, nawrócenie wymodliła jej mama. Najpierw w kościele usłyszała, że Bóg ja kocha, a po rekolekcjach w Asyżu postanowiła zerwać z dotychczasowym życiem.
- Zrozumiałam, że moje ciało jest świątynią Ducha Świętego i że muszę zostawić to życie. Zostawiłam pracę na dyskotece i postanowiłam pójść za Chrystusem - mówi Anna.
Dziś siostra Anna prócz swych obowiązków jako zakonnica prowadzi szkołę tańca w Rzymie. Jej uczennice tańczą taniec klasyczny, nowoczesny a także hip hop.
- Niestety nie znalazłam miłości w tych miejscach, to były takie fałszywe światła, radości. Bo pozory, seks i pieniądze nie dają szczęścia - mówi siostra Anna.
Była osobą niewierzącą. Jak twierdzi, nawrócenie wymodliła jej mama. Najpierw w kościele usłyszała, że Bóg ja kocha, a po rekolekcjach w Asyżu postanowiła zerwać z dotychczasowym życiem.
- Zrozumiałam, że moje ciało jest świątynią Ducha Świętego i że muszę zostawić to życie. Zostawiłam pracę na dyskotece i postanowiłam pójść za Chrystusem - mówi Anna.
Dziś siostra Anna prócz swych obowiązków jako zakonnica prowadzi szkołę tańca w Rzymie. Jej uczennice tańczą taniec klasyczny, nowoczesny a także hip hop.