Platforma Obywatelska nigdy nie miała wpływu na PŻM - przekonywał na konferencji prasowej szef tej partii w Szczecinie Olgierd Geblewicz. Marszałek województwa - odpowiedzialnością za fatalną sytuację armatora w okresie rządów PO-PSL obarczył... posła PiS-u Joachima Brudzińskiego.
- Kto w takim razie jest dziś odpowiedzialny za brylanty, cygara, jak to fantastycznie podkreśla dziś pan Brzezicki i politycy PiS-u? Oczywiście odpowiedzialni są politycy PiS-u, bo to przez całe lata oni chronili tą firmę przed jakimikolwiek transparentnymi zasadami nadzoru - stwierdził Geblewicz.
Poseł PiS Krzysztof Zaremba, wiceszef sejmowej komisji gospodarki morskiej twierdzi, że politycy PO nie powinni dziś zabierać głosu w sprawie PŻM, bo to oni ponoszą odpowiedzialność nie tylko za zły stan finansów firmy, ale i upadek przemysłu okrętowego.
- Trafili jak kulą w płot a szczególnie chudopachołek Gawłowskiego marszałek Geblewicz, który dorobił się zorganizowanej grupy przestępczej w kontrolowanych przez siebie strukturach. Mówię tu o największej aferze melioracyjnej. Więc on i Herr Obrycki to są ostatni ludzie, którzy mogą wypowiadać się na temat PŻM-u, a Geblewiczowi radzę się przygotować dobrze na rozmowę, ale z prokuratorem - powiedział Zaremba.
Polską Żeglugą Morską zarządza od roku Paweł Brzezicki, wyznaczony przez ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka.
W wyniku kontroli - zarządzonych przez Brzezickiego - ujawniono szereg nieuzasadnionych wydatków kartami kredytowymi a także tworzenie fałszywych faktur.
Prokuratura Krajowa wszczęło już śledztwo w sprawie wyrządzenia szkód wielkich rozmiarów.