Biżuteria za 100 tysięcy dolarów, cygara za 40 tys. i ekskluzywna damska bielizna - za takie rzeczy pracownicy spółki wchodzących w skład Grupy Polska Żegluga Morska płacili kartami kredytowymi.
Wydatki te zostały wykryte podczas jednej z kontroli prowadzonej obecnie w Grupie. Robert Dąbrowski - szef działu kontroli wewnętrznej w Grupie PŻM mówi, że kartami kredytowymi posługiwali się pracownicy spółki Polsteam USA w latach 2004-2016.
- Przerażająca jest skala, bo kwestionujemy 90 procent wydatków opłaconych kartami służbowymi. Takimi przykładami jest biżuteria, której zakupiono za około 100 tysięcy dolarów, cygara w zawrotnej kwocie 40 tys. dol. czy też bieliznę z ekskluzywnego salonu - mówi Dąbrowski.
Paweł Brzezicki, który pełni funkcje komisarza w PŻM twierdzi, że skala niegospodarności w Grupie była znacznie większa.
- Według naszych szacunków PŻM zgubił gdzieś 300 milionów euro. Odkryliśmy na razie wierzchołek góry lodowej. To jest kilkanaście milionów, które zniknęły na podstawie nazwijmy to lewych faktur. Zakupy z kart kredytowych to nie są może w skali przedsiębiorstwa wielkie kwoty, natomiast świadczy to o poziomie demoralizacji i deprawacji w przedsiębiorstwie - mówi Brzezicki.
Po zawiadomieniu komisarza Pawła Brzezickiego Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie wyrządzenie w PŻM szkód wielkich rozmiarów. Dotyczy ono okresu, kiedy dyrektorem PŻM był Paweł Szynkaruk i jego współpracownicy. W okresie tym firma sprzedała kilkadziesiąt statków, a Polska Żegluga Morska została doprowadzona na skraj upadłości. Z tego powodu minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej wyznaczył dla PŻM zarządcę komisarycznego.
- Przerażająca jest skala, bo kwestionujemy 90 procent wydatków opłaconych kartami służbowymi. Takimi przykładami jest biżuteria, której zakupiono za około 100 tysięcy dolarów, cygara w zawrotnej kwocie 40 tys. dol. czy też bieliznę z ekskluzywnego salonu - mówi Dąbrowski.
Paweł Brzezicki, który pełni funkcje komisarza w PŻM twierdzi, że skala niegospodarności w Grupie była znacznie większa.
- Według naszych szacunków PŻM zgubił gdzieś 300 milionów euro. Odkryliśmy na razie wierzchołek góry lodowej. To jest kilkanaście milionów, które zniknęły na podstawie nazwijmy to lewych faktur. Zakupy z kart kredytowych to nie są może w skali przedsiębiorstwa wielkie kwoty, natomiast świadczy to o poziomie demoralizacji i deprawacji w przedsiębiorstwie - mówi Brzezicki.
Po zawiadomieniu komisarza Pawła Brzezickiego Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie wyrządzenie w PŻM szkód wielkich rozmiarów. Dotyczy ono okresu, kiedy dyrektorem PŻM był Paweł Szynkaruk i jego współpracownicy. W okresie tym firma sprzedała kilkadziesiąt statków, a Polska Żegluga Morska została doprowadzona na skraj upadłości. Z tego powodu minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej wyznaczył dla PŻM zarządcę komisarycznego.
Robert Dąbrowski - szef działu kontroli wewnętrznej w Grupie PŻM mówi, że kartami kredytowymi posługiwali się pracownicy spółki Polsteam USA w latach 2004-2016.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Ale bzdury. To jest jeszcze Radio Szczecin czy Radio PiS? Artykuł na zamówienie komisarza by przykryć swoją niekompetencję, brak pomysłu na firmę i ostatnie artykuły, że Solidarność domaga się jego wyrzucenia.
Rzeczywiście, niefortunny termin publikacji tych rewelacji, ale sytuacja analogiczna do afery polickiej. Co prawda, tam były wabiki na jelenie, wizyty w klubach go-go, zabawki i operacje plastyczne, ale co z tego, skoro nikt z winnych nie poniósł należytych konsekwencji, więc tu może być podobnie.
Z reguły, w regulaminie korzystania ze służbowych kart płatniczych jest zapis, że użytkownikowi zabrania się dokonywania innych płatności niż wydatki służbowe, w szczególności prywatnych i tyle. Za nieprzestrzeganie tej reguły grozi co najwyżej niezwłoczny zwrot wydatkowanej kwoty.
Pytanie, kto poświadczał nieprawdę, bo przecież każdy wydatek z karty musi mieć pokrycie w prawidłowo opisanym dokumencie księgowym.
Brak nadzoru nad kierowaną firmą podobny jak, nomen omen, w kolejnej aferze...melioracyjnej.