Policjanci mieli specjalną odprawę przed meczem Pogoni z Sandecją, jak rozpoznawać osoby, które trzymając sektorówkę pomagają tym, którzy pod nią przygotowują się do odpalania rac - mówił w czwartek przed Sądem Rejonowym w Szczecinie Komendant Miejski Policji Piotr Makuch.
Sens słów komendanta podważa Filip Strzeboński ze Stowarzyszenia Kibiców Pogoni "Portowcy". Jak twierdzi, zatrzymana pracownica przedszkola nie trzymała flagi w sposób, jaki opisuje policjant.
- Najpierw było mówione, że ci, którzy dopychają flagę do ziemi to ci, którzy popełniają wykroczenie, a z tego co mi wiadomo, to pani przedszkolanka w żaden sposób nie dopychała flagi do ziemi, trzymała na wysokości klatki piersiowej, więc ten sposób zatrzymania jest czysto przypadkowy i służy zrobieniu statystyki - powiedział Strzeboński.
Do czasu meczu z Sandecją, za podobne wykroczenie została zatrzymana... jedna osoba.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 10 czerwca. Prawdopodobnie podczas niej będzie zeznawał prezes Pogoni - Jarosław Mroczek. Za złamanie art. 57a ustawy o imprezie masowej grozi grzywna min. dwóch tys. zł i dwa lata zakazu stadionowego.