Nawet 5 tys. zł - tyle może wynieść kara za spacer z psem bez smyczy i kagańca - to efekt nowelizacji kodeksu wykroczeń.
Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości ma to zdyscyplinować nieodpowiedzialnych właścicieli psów, szczególnie ras niebezpiecznych. O tym, że jest problem wielokrotnie informowali nas słuchacze naszej audycji interwencyjnej "Czas reakcji".
- Niejednokrotnie musiałem zasłaniać dziecko, bo wielki pies biegł bez smyczy, bez kagańca w kierunku mojego dziecka - powiedział jeden z słuchaczy.
Do tej pory kara za wyprowadzanie psa bez smyczy wynosiła 250 złotych, teraz będzie czterokrotnie wyższa. Jeśli sprawa trafi do sądu, ten będzie mógł też orzec karę ograniczenia wolności wobec właściciela psa.
- Kary będą wyższe, jednak pod względem obowiązków i praw nic się nie zmienia, reguluje to uchwała Rady Miasta - tłumaczyła rzeczniczka Straży Miejskiej w Szczecinie Joanna Wojtach. - W naszym przypadku w uchwale mamy pewną, może nie liberalizację, natomiast bardzo dokładnie są opisane sytuacje, kiedy może być zwolnienie ze smyczy. Nie wiem skąd ta wieść gminna niesie, że teraz zawsze w każdym przypadku obligatoryjnie musi być nałożona smycz.
Zgodnie z uchwałą zwolnienie psa ze smyczy jest dozwolone "gdy pies ma założony kaganiec, a osoba nadzorująca psa, ma możliwość sprawowania nad nim pełnej kontroli". Z przepisu tego wyłączone są czworonogi należące do ras uznawanych za agresywne.
W ubiegłym roku szczecińscy strażnicy w sprawach wyprowadzania psów oraz zanieczyszczania ich odchodami interweniowali blisko 1700 razy, ponad 100 spraw zakończyło się nałożeniem finansowej kary, z reguły od 50 do 100 złotych.
- Niejednokrotnie musiałem zasłaniać dziecko, bo wielki pies biegł bez smyczy, bez kagańca w kierunku mojego dziecka - powiedział jeden z słuchaczy.
Do tej pory kara za wyprowadzanie psa bez smyczy wynosiła 250 złotych, teraz będzie czterokrotnie wyższa. Jeśli sprawa trafi do sądu, ten będzie mógł też orzec karę ograniczenia wolności wobec właściciela psa.
- Kary będą wyższe, jednak pod względem obowiązków i praw nic się nie zmienia, reguluje to uchwała Rady Miasta - tłumaczyła rzeczniczka Straży Miejskiej w Szczecinie Joanna Wojtach. - W naszym przypadku w uchwale mamy pewną, może nie liberalizację, natomiast bardzo dokładnie są opisane sytuacje, kiedy może być zwolnienie ze smyczy. Nie wiem skąd ta wieść gminna niesie, że teraz zawsze w każdym przypadku obligatoryjnie musi być nałożona smycz.
Zgodnie z uchwałą zwolnienie psa ze smyczy jest dozwolone "gdy pies ma założony kaganiec, a osoba nadzorująca psa, ma możliwość sprawowania nad nim pełnej kontroli". Z przepisu tego wyłączone są czworonogi należące do ras uznawanych za agresywne.
W ubiegłym roku szczecińscy strażnicy w sprawach wyprowadzania psów oraz zanieczyszczania ich odchodami interweniowali blisko 1700 razy, ponad 100 spraw zakończyło się nałożeniem finansowej kary, z reguły od 50 do 100 złotych.
Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości ma to zdyscyplinować nieodpowiedzialnych właścicieli psów, szczególnie ras niebezpiecznych. O tym, że jest problem wielokrotnie informowali nas słuchacze naszej audycji interwencyjnej "Czas reakcji".
Dodaj komentarz 3 komentarze
Czy bezradni muszą zajmować się psami ?
Brudne tramwaje, Chodniki, trasy rowerowe, korki w mieście, zaniedbane przejścia dla pieszych ITD.
Na prawdę jest co robić.
Odczepcie się od psów!!!!!
a czy czytałeś artykuł? to nie radni a posłowie znowelizowali przepisy. Uważam że kary powinny być za samo hodowanie psa w mieszkaniu. To wyjątkowy przejaw sadyzmu i znęcania się nad zwierzęciem. Zieloni już dawno obliczyli ile metrów powinno przypadać na psa i większość mieszkań tych norm nie spełnia. Chce psa niech ma, ale pod warunkiem, ze mieszka w domku z ogródkiem a nie w mieszkaniu i to w mieście...
maczas, jak można karać za posiadanie psa w mieszkaniu?! Wyobraża Pan sobie ile psów byłoby w schroniskach lub "bezdomnych". Nie wszystkich stać na domy z ogrodami, a i często zdarza się, że jak ludzi mają ogródek to wychodzą z założenia, że po co z psem wychodzić skoro może się załatwić na ogrodzie to jest męczenie zwierzaka. Co by miały zrobić osoby niepełnosprawne, które mają psa przewodnika i mieszkają w mieszkaniu w bloku!? mają dostać mandat lub mają im zabrać psa. Nie jestem entuzjastką posiadania dużego psa rasy Nowofundland, Husky w małym mieszkaniu ale karanie za posiadanie psa?! Z całym szacunkiem ale proszę się następnym razem zastanowić co Pan/Pani piszę.