Sukces - tak amerykanista z warszawskiej Uczelni Łazarskiego, prof. Artur Wróblewski komentuje ostatnią wizytę wiceprezydenta USA w Polsce.
Krytycy rządu zwracali uwagę, że wcześniej doszło do odwołania wizyty prezydenta Donalda Trumpa. W odpowiedzi amerykanista tłumaczył, że Trump ma przyjechać do Polski jesienią - a w roku wyborczym nie mógł sobie pozwolić, aby zlekceważyć uderzenie huraganu na Florydę.
Prof. Wróblewski polemizował także z argumentami Grzegorza Schetyny, że "Polska w relacjach z USA nie powinny być klientem".
- Mijałem dziś rano pana Grzegorza Schetynę, mogłem go zapytać, co miał na myśli dlatego, że ja nie wiem z kim mamy relacje układać, jeśli nie ze Stanami Zjednoczonymi. Przed chwilą celebrowaliśmy rocznicę 1 września, nauczkę od Francuzów, którzy śmieszną wojnę prowadzili, drôle de guerre, nie wykonali zobowiązań... Nie ma sprzeczności między współpracą ze Stanami Zjednoczonymi a współpracą w ramach NATO czy - tym bardziej - w ramach Unii Europejskiej - ocenił prof. Wróblewski.
Amerykanista nie zgodził się z tezą, że Donald Trump przełożył wizytę, bo chciał uniknąć dyskusji o żydowskich roszczeniach wobec mienia bezspadkowego. Zdaniem Wróblewskiego, skoro amerykanie zacieśniają współpracę wojskową z Polską i zależy im na robieniu biznesu z nami, to pokazuje, że zależy im na współpracy.
Prof. Wróblewski polemizował także z argumentami Grzegorza Schetyny, że "Polska w relacjach z USA nie powinny być klientem".
- Mijałem dziś rano pana Grzegorza Schetynę, mogłem go zapytać, co miał na myśli dlatego, że ja nie wiem z kim mamy relacje układać, jeśli nie ze Stanami Zjednoczonymi. Przed chwilą celebrowaliśmy rocznicę 1 września, nauczkę od Francuzów, którzy śmieszną wojnę prowadzili, drôle de guerre, nie wykonali zobowiązań... Nie ma sprzeczności między współpracą ze Stanami Zjednoczonymi a współpracą w ramach NATO czy - tym bardziej - w ramach Unii Europejskiej - ocenił prof. Wróblewski.
Amerykanista nie zgodził się z tezą, że Donald Trump przełożył wizytę, bo chciał uniknąć dyskusji o żydowskich roszczeniach wobec mienia bezspadkowego. Zdaniem Wróblewskiego, skoro amerykanie zacieśniają współpracę wojskową z Polską i zależy im na robieniu biznesu z nami, to pokazuje, że zależy im na współpracy.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Za Kuba Wątły:
Na amerykańskiej giełdzie polityków, Vice President Mike Pence, postrzegany jest jako idiota. A szczegółowiej? To republikański, a właściwie prawicowy ekstremista, który z jednego powodu jest potrzebny Donaldowi Trumpowi na stanowisku wiceprezydenta USA: chodzi o impeachment. Ponieważ Trupowi realnie grozi ta procedura, to ten w porę zabezpieczył się przed jej realizacją, pokazując swoim przeciwnikom, kto przejmie urząd prezydenta w przypadku powodzenia impeachmentu. A przejmie go nie kto inny jak właśnie Mike Pence.
Prościej? Ależ proszę bardzo. Wyłożył to dr Przemysław Witkowski. Otóż wyobraźcie sobie Państwo, że Prezydentem RP jest... Antoni Macierewicz. Usunięcie go z urzędu, skutkuje tym, że obowiązki prezydenta przejmuje dotychczasowy wiceprezydent, Dominik Tarczyński. Proste? Proste.
PS. Nie ma żadnego, najmniejszego znaczenia o czym i z kim rozmawia wiceprezydent Mike Pence. Podobnie nie ma znaczenia co powie czy też co i komu obieca. Jego jedyną rolą jest bycie tytularnym wiceprezydentem u Trumpa. Także fajnie Panie Prezydencie Andrzeju Dudo, że pogadał pan sobie z wiceprezydentem USA Mikiem Pencem. Fajnie.
Pamiętajmy, że USA zasiadały przy stołach rokowań w Jałcie, Teheranie...... Nie słyszałem, aby zgłosili veto do podziału stref wpływów w Europie.....