Pytania o unieważnione głosy i o ponad 3 miliony złotych, które miały być przeznaczone na projekty ogólnomiejskie - po wtorkowym ujawnieniu wyników głosowania na Szczeciński Budżet Obywatelski, społecznicy mają wątpliwości i czekają na odpowiedzi urzędu.
Przez popełniony w urzędzie błąd w formularzu, unieważniono ponad 1200 papierowych głosów. We wtorek na konferencji prasowej odpowiedzialna za SBO Magdalena Błaszczyk z urzędu tłumaczyła, że nic się nie stało.
- Przy analizie nie miały one wpływu, bo to była tylko część transzy tych kart - powiedziała Błaszczyk.
Jednak zdaniem Wiesławy Rycerz ze Stowarzyszenia "Stołczyn po sąsiedzku" - chociaż ich projekt lokalny wygrał w głosowaniu - to nadużyto zaufania mieszkańców.
- Ludzie są bardzo rozczarowani. Przychodzą do nas i pytają: Pani Wiesiu, po co to było? Już nigdy więcej nie będę głosował. Dlaczego to my mamy znowu zapłacić za pomyłkę jakiegoś urzędnika? - mówi pani Wiesława Rycerz.
Interpelację w sprawie unieważnionych głosów złożył radny PiS Dariusz Matecki. Bez odpowiedzi pozostaje na razie pytanie o nadwyżkę ponad 3 milionów złotych na projekty ogólnomiejskie. Według regulaminu SBO to 20 procent całego budżetu, czyli 3 miliony 800 tysięcy. A skoro wygrane projekty szacowane są na 600 tysięcy - co z resztą środków?
Urząd odpowiedział nam na wątpliwości w tej sprawie. Jeden z dwóch wygranych projektów ogólnomiejskich "Butelkomaty dla Szczecina" nie będzie kosztował 125 tysięcy złotych - a dziesięć razy więcej, czyli milion 250 tysięcy. Zakładając, że zgodnie z wyliczeniami autorki projekt był warty 125 tysięcy, plus kolejny, który zdobył najwięcej głosów a kosztował pół miliona - pojawiły się pytania, co stanie się z ponad 3 milionami złotych z puli ogólnomiejskiej?
Po wyjaśnieniach urzędu, że "Butelkomaty dla Szczecina" to wydatek 10 razy większy - w kasie SBO na projekty ogólnomiejskie zostało nie 3 a ponad 2 miliony złotych. I te pieniądze, będą w rezerwie "na pokrycie dodatkowych kosztów" realizacji zwycięskich projektów.
Z kolei trzeci w głosowaniu "Szczecin bez plastiku" - jak tłumaczy urząd - w tej sytuacji nie może być zrealizowany, bo jest wyceniony na 2 miliony 300 tysięcy złotych, czyli przekracza budżet.