Po wizycie w Rosji, szef unijnej dyplomacji znalazł się w ogniu krytyki. Eurodeputowani mają Josepowi Borrellowi za złe, że nie reagował, kiedy minister spraw zagranicznych Rosji otwarcie krytykował Unię i Stany Zjednoczone.
Podczas wtorkowej debaty europosłowie nie zostawili na hiszpańskim dyplomacie suchej nitki - mówiła w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" Beata Płomecka, korespondentka Polskiego Radia w Brukseli.
- Europosłanka Anna Fotyga mówiła, że Josep Borrell lecąc do Moskwy teraz wzmocnił reżim. Europoseł Radosław Sikorski mówił, że nie należy organizować takich spotkań na terenie kontrolowanym przez Rosjan - relacjonowała Płomecka.
Rosjanie osiągnęli swój cel - dodawał moskiewski korespondent Polskiego Radia, Maciej Jastrzębski.
- Ta wizyta została sprowadzona tylko do tego, żeby na własnej scenie politycznej, przed własnym narodem wygrać tę wizytę i pokazać, że my też potrafimy tupnąć i krzyknąć na Europę Zachodnią - mówił Jastrzębski.
Po nieudanej wizycie, część europarlamentarzystów zaczęła zbierać podpisy pod wnioskiem o odwołanie Josepa Borrella. Na razie Hiszpan pozostał jednak na stanowisku.
- Europosłanka Anna Fotyga mówiła, że Josep Borrell lecąc do Moskwy teraz wzmocnił reżim. Europoseł Radosław Sikorski mówił, że nie należy organizować takich spotkań na terenie kontrolowanym przez Rosjan - relacjonowała Płomecka.
Rosjanie osiągnęli swój cel - dodawał moskiewski korespondent Polskiego Radia, Maciej Jastrzębski.
- Ta wizyta została sprowadzona tylko do tego, żeby na własnej scenie politycznej, przed własnym narodem wygrać tę wizytę i pokazać, że my też potrafimy tupnąć i krzyknąć na Europę Zachodnią - mówił Jastrzębski.
Po nieudanej wizycie, część europarlamentarzystów zaczęła zbierać podpisy pod wnioskiem o odwołanie Josepa Borrella. Na razie Hiszpan pozostał jednak na stanowisku.