Prawie cztery godziny trwało spotkanie wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka z zachodniopomorskimi rolnikami. Dotyczyło między innymi rosnących cen na rynku nawozowym oraz sposobu na wsparcie tej branży z budżetu państwa.
- Niestety chodzi o duże pieniądze, 3-4 miliardy złotych. Jeśli chcielibyśmy zrobić to samowolnie, wypłacić to rolnikom, no to za chwilę możemy mieć skargę do trybunału: nieuzasadniona pomoc publiczna. Rolnicy niemieccy od razu by taką skargę wnieśli, bo by powiedzieli: dlaczego my mamy gorzej. I polscy rolnicy mieliby windykację i zwrot tych nienależnie pobranych pieniędzy - mówił minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Rolnicy przyznają, że czekają na to wsparcie. Mają jednak świadomość formalnych obostrzeń z tym związanych.
- Póki unia się nie zgodzi to wiem, że to jest niemożliwe. Bo to jest grubymi nićmi szyte. Potem będzie trzeba to oddać, albo wejdą na nas jakieś kontrole i potrącą nam z naszych dopłat. Tego się obawiamy. Tu nam dadzą, a później przyjdzie urzędnik z agencji i powie: tu ma pan coś nie tak i wyjdzie to na zero - mówił rolnik.
Spotkanie odbyło się w siedzibie Zachodniopomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach. Zakończyło się deklaracją dalszych wspólnych spotkań rolników z resortem rolnictwa.
Zdaniem wicepremiera taka dotacja dla rolników jest możliwa, ale dopiero po jej akceptacji ze strony Komisji Europejskiej.