Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki powiedział, że w Szczecinie pracują już specjaliści z Instytutu Rybactwa Śródlądowego, by odtworzyć życie w Odrze.
- Znowu pogorszyła się sytuacja na Odrze - podkreślał wojewoda: - Wczoraj ta sytuacja była lepsza, dzisiaj niestety znowu jest gorzej. Wyłowiliśmy tutaj 6,5 tony śniętych ryb. W zdecydowanej większości są to ryby już w posuniętym stanie rozkładu, które padły wcześniej.
Na polecenie wojewody, strażacy uruchomili pompy w celu napowietrzenia rzeki. Ma to uratować ryby przed przyduchą. Brak tlenu to nowe zagrożenie dla rzeki w regionie.
- Fala z niską ilością tlenu przesuwa się z południa, od Widuchowej. Teraz w Widuchowej ta sytuacja jest nieco lepsza niż wczoraj czy przedwczoraj, ale ta fala idzie na północ. Jest teraz gdzieś na wysokości Gryfina. Tutaj, przy Moście Cłowym w Szczecinie mamy wartości poniżej jednego, co wskazuje na to, że tego tlenu jest teraz ekstremalnie mało - dodał wojewoda.
Jednak to wciąż działanie doraźne - podkreślił Zbigniew Bogucki: - Pamiętajmy, że to działanie punktowe, które pomoże w ścisłym obszarze, ale nie zmieni nam sytuacji i w ten sposób - krótko mówiąc - z tą brutalną fizyką nie wygramy. Musimy liczyć na zmianę warunków atmosferycznych, na mieszanie się wody, na wiatr, na spadek temperatury, po to, żeby faktycznie doszło do tego natlenienia wody i wymieszania się tych wód, które płyną z południa, z tą wodą, która jest w jeziorze Dąbie i w Zalewie Szczecińskim, która jest natleniona. Wtedy będziemy mogli obserwować zmianę tej sytuacji - podkreśla Bogucki.
Śnięte ryby pojawiły się w Odrze pod koniec lipca. W sierpniu doszło do masowego śnięcia ryb. Z rzeki wydobyto ich kilkadziesiąt ton. Na razie nie ma pewności, co spowodowało katastrofę. Kilka dni temu w Odrze wykryto złote algi - ich zakwit mógł doprowadzić do śnięcia ryb. Algi nie są jednak szkodliwe dla człowieka.
Eksperci starają się teraz potwierdzić, że w organizmach śniętych ryb były toksyny wytworzone właśnie przez algi. Szukają też przyczyn pojawienia się w Odrze tego rzadkiego mikroorganizmu.
Na polecenie wojewody, strażacy uruchomili pompy w celu napowietrzenia rzeki. Ma to uratować ryby przed przyduchą. Brak tlenu to nowe zagrożenie dla rzeki w regionie.
- Fala z niską ilością tlenu przesuwa się z południa, od Widuchowej. Teraz w Widuchowej ta sytuacja jest nieco lepsza niż wczoraj czy przedwczoraj, ale ta fala idzie na północ. Jest teraz gdzieś na wysokości Gryfina. Tutaj, przy Moście Cłowym w Szczecinie mamy wartości poniżej jednego, co wskazuje na to, że tego tlenu jest teraz ekstremalnie mało - dodał wojewoda.
Jednak to wciąż działanie doraźne - podkreślił Zbigniew Bogucki: - Pamiętajmy, że to działanie punktowe, które pomoże w ścisłym obszarze, ale nie zmieni nam sytuacji i w ten sposób - krótko mówiąc - z tą brutalną fizyką nie wygramy. Musimy liczyć na zmianę warunków atmosferycznych, na mieszanie się wody, na wiatr, na spadek temperatury, po to, żeby faktycznie doszło do tego natlenienia wody i wymieszania się tych wód, które płyną z południa, z tą wodą, która jest w jeziorze Dąbie i w Zalewie Szczecińskim, która jest natleniona. Wtedy będziemy mogli obserwować zmianę tej sytuacji - podkreśla Bogucki.
Śnięte ryby pojawiły się w Odrze pod koniec lipca. W sierpniu doszło do masowego śnięcia ryb. Z rzeki wydobyto ich kilkadziesiąt ton. Na razie nie ma pewności, co spowodowało katastrofę. Kilka dni temu w Odrze wykryto złote algi - ich zakwit mógł doprowadzić do śnięcia ryb. Algi nie są jednak szkodliwe dla człowieka.
Eksperci starają się teraz potwierdzić, że w organizmach śniętych ryb były toksyny wytworzone właśnie przez algi. Szukają też przyczyn pojawienia się w Odrze tego rzadkiego mikroorganizmu.
Brak tlenu to nowe zagrożenie dla rzeki w tym regionie. Jednak to działanie doraźne - zaznaczył Zbigniew Bogucki.
- Pogorszyła się sytuacja na Odrze - podkreślał wojewoda: - Wczoraj ta sytuacja była lepsza, dzisiaj niestety znowu jest gorsza.