Wizyta Wołodymyra Zełeńskiego w Stanach Zjednoczonych jest więcej niż symboliczna, ma pokazać, że Ameryka będzie dalej wspierać Ukrainę w wojnie z Rosją - o tym dyskutowali publicyści w "Kawiarence Politycznej" Radia Szczecin.
USA już zadeklarowały konkretną, wymierną pomoc - mówił Grzegorz Gibas, dziennikarz Radia Szczecin.
- Tam pojawił się pakiet 45 miliardów dolarów, który został zatwierdzony. Pojawiły się Patrioty, które według Niemców nie były w stanie wyjechać poza granice NATO - mówił Gibas.
Pokój w Europie bez Stanów Zjednoczonych jest niemożliwy do uzyskania - oceniał Cezary Gmyz z TVP. W jego ocenie Porozumienia Mińskie z 2014 roku, zawarte po agresji Rosji na Krym, nie spełniły swojej roli.
- Porozumienia Mińskie okazały się nawet nie warte papieru na którym zostały spisane. Były wielokrotnie łamane. To przez to, że w budowaniu tego co się tam działo, przed drugą fazą wojny - bo przypomnijmy, że wojna na Ukrainie toczy się od 2014 roku od ataku na Krym. To była francusko-niemiecka próba wypchnięcia Stanów Zjednoczonych z Europy, która skończyła się fatalnie - mówił Gmyz.
Wołodymyr Zełeński w tym tygodniu po raz pierwszy od lutowej inwazji opuścił Ukrainę. W Waszyngtonie rozmawiał z prezydentem Joe Bidenem oraz wygłosił przemówienie przed połączonymi izbami Kongresu.
- Tam pojawił się pakiet 45 miliardów dolarów, który został zatwierdzony. Pojawiły się Patrioty, które według Niemców nie były w stanie wyjechać poza granice NATO - mówił Gibas.
Pokój w Europie bez Stanów Zjednoczonych jest niemożliwy do uzyskania - oceniał Cezary Gmyz z TVP. W jego ocenie Porozumienia Mińskie z 2014 roku, zawarte po agresji Rosji na Krym, nie spełniły swojej roli.
- Porozumienia Mińskie okazały się nawet nie warte papieru na którym zostały spisane. Były wielokrotnie łamane. To przez to, że w budowaniu tego co się tam działo, przed drugą fazą wojny - bo przypomnijmy, że wojna na Ukrainie toczy się od 2014 roku od ataku na Krym. To była francusko-niemiecka próba wypchnięcia Stanów Zjednoczonych z Europy, która skończyła się fatalnie - mówił Gmyz.
Wołodymyr Zełeński w tym tygodniu po raz pierwszy od lutowej inwazji opuścił Ukrainę. W Waszyngtonie rozmawiał z prezydentem Joe Bidenem oraz wygłosił przemówienie przed połączonymi izbami Kongresu.