Przejechał prawie 700 km pod zderzakiem samochodu. Mowa o zającu, którego uratowali strażacy-ochotnicy z Ustronia Morskiego.
Właściciel samochodu jadący ze Śląska nad morze zauważył zwierzę, a właściwie jego wystający ogonek, dopiero po dotarciu do celu. Zając spędził całą noc w zderzaku, między kratką a chłodnicą.
Był słaby i poobijany, ale żywy. Strażacy wyciągnęli zwierzę z auta i przewieźli do lecznicy weterynaryjnej. Po kilku dniach zwierzak powoli dochodzi do siebie.
Był słaby i poobijany, ale żywy. Strażacy wyciągnęli zwierzę z auta i przewieźli do lecznicy weterynaryjnej. Po kilku dniach zwierzak powoli dochodzi do siebie.