Dużo żalu do brukselskiej polityki rolnej mają właściciele gospodarstw z województwa zachodniopomorskiego. Twierdzą, że decyzje podejmowane przez unijnych komisarzy zaorają polską produkcję.
- To jest potężna gałąź produkcji, to rolnictwo, które przynosiło Polsce dochód. Produkujemy zdrową żywność, a oni chcą nam to wszystko zamieść, zlikwidować, najlepiej jakbyśmy na tych polach tylko trawkę zasiali i tam żeby zajączki były. Tak się nie da. To jest zniszczenie gałęzi produkcji - powiedział Walterowicz.
Rolnicy zapowiadają kolejny duży protest 12 grudnia.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Dodaj komentarz 2 komentarze
W zachodniopomorskim nie ma prawdziwych rolników, którzy produkują żywność: nikt nie hoduje krów, trzody chlewnej( poza Spółdzielnią w Witkowie i pewnym francuzem koło Wolina) warzyw, owoców, brak choćby jednej (poza dogorywającym mi Pyrzycami) mleka, serów, masła. Ci, co blokują drogi uprawiają jedynie rzepaki zboża, bo przy takiej produkcji nie ma wiele roboty. Krzyczą, że mają za mało ziemi, bo przecież chcą brać większe dotacji unijne. Prawdziwi rolnicy są w Wielkopolsce, na Kujawach, na Podlasiu, na Mazowszu. Tam dróg żadni "rolnicy" nie blokują.
Druga kwestia: kto wydaje zgody na blokowanie dróg. Proszę o stanowiska i nazwiska. Niech ludzie wiedzą kto marnuje ich czas i zdrowie.
Ta "potężna gałąź produkcji", która przynosi Polsce dochód to jest około 1% PKB... Więcej niż górnictwo ale wciąż ciężko nazwać ją "potężną".


Radio Szczecin