Każdy może zobaczyć drastyczne zdjęcia ofiar pożaru Hotelu Socjalnego w Kamieniu Pomorskim. Fotografie zwęglonych ciał znalazły się w publikacji skierowanej do adeptów Wyższej Szkoły Policyjnej w Szczytnie.
Książka dr Renaty Włodarczyk trafiła również do niektórych księgarń w Polsce. Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prowadzi prokuratura okręgowa w Szczecinie.
Publikacja, w której zamieszczono drastyczne zdjęcia, na których znalazły się zwęglone ciała ofiar pożaru w Kamieniu Pomorskim była rozprawą habilitacyjną. Doktor Włodarczyk, która na co dzień wykłada w Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie, materiał w sprawie pożaru otrzymała z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Pan prokurator Wiśniewski podpisał pismo wyrażające zgodę na otrzymanie materiałów i wykorzystanie ich do celów naukowych - mówi dr Włodarczyk.
To nie prawda - mówi Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Prokurator Okręgowy wyraził jedynie zgodę na zapoznanie się z tymi materiałami.
Książka została wydana w niewielkim nakładzie ponad 100 egzemplarzy. Jednak część z nich pojawiła się w księgarniach ogólnodostępnych. - I właśnie to sprawia, że może ona budzić kontrowersje - mówi etyk profesor Ireneusz Ziemoiński. - W moim odczuciu dopuszczalne byłoby ze względów moralnych tylko jako materiał szkoleniowy.
- Policjanci muszą w swojej pracy korzystać z pomocy naukowych - przekonuje aspirant Przemysław Kimon z KWP w Szczecinie. - Spotykamy się z różnymi sytuacjami i nie wszystkie policjanci już wcześniej doświadczyli, dlatego muszą skorzystać z literatury.
Sprawa będzie miała swój ciąg dalszy, bo Prokuratura Okręgowa w Szczecinie bada, czy nie doszło do przestępstwa.
Tymczasem na stronie internetowej Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie pojawiło się oświadczenie, w którym komendant-rektor uczelni zapewnia, że zlecił dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności powstania książki.
W oświadczeniu czytamy również, że "Praca naukowa jest kierowana do środowiska policyjnego oraz osób związanych z medycyną sądową, co z pewnością wyklucza jej charakter sensacyjny czy komercyjny". Jak zapewnia uczelnia "w razie ujawnienia ewentualnych uchybień, zostaną podjęte stosowne działania".
Publikacja, w której zamieszczono drastyczne zdjęcia, na których znalazły się zwęglone ciała ofiar pożaru w Kamieniu Pomorskim była rozprawą habilitacyjną. Doktor Włodarczyk, która na co dzień wykłada w Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie, materiał w sprawie pożaru otrzymała z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Pan prokurator Wiśniewski podpisał pismo wyrażające zgodę na otrzymanie materiałów i wykorzystanie ich do celów naukowych - mówi dr Włodarczyk.
To nie prawda - mówi Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Prokurator Okręgowy wyraził jedynie zgodę na zapoznanie się z tymi materiałami.
Książka została wydana w niewielkim nakładzie ponad 100 egzemplarzy. Jednak część z nich pojawiła się w księgarniach ogólnodostępnych. - I właśnie to sprawia, że może ona budzić kontrowersje - mówi etyk profesor Ireneusz Ziemoiński. - W moim odczuciu dopuszczalne byłoby ze względów moralnych tylko jako materiał szkoleniowy.
- Policjanci muszą w swojej pracy korzystać z pomocy naukowych - przekonuje aspirant Przemysław Kimon z KWP w Szczecinie. - Spotykamy się z różnymi sytuacjami i nie wszystkie policjanci już wcześniej doświadczyli, dlatego muszą skorzystać z literatury.
Sprawa będzie miała swój ciąg dalszy, bo Prokuratura Okręgowa w Szczecinie bada, czy nie doszło do przestępstwa.
Tymczasem na stronie internetowej Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie pojawiło się oświadczenie, w którym komendant-rektor uczelni zapewnia, że zlecił dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności powstania książki.
W oświadczeniu czytamy również, że "Praca naukowa jest kierowana do środowiska policyjnego oraz osób związanych z medycyną sądową, co z pewnością wyklucza jej charakter sensacyjny czy komercyjny". Jak zapewnia uczelnia "w razie ujawnienia ewentualnych uchybień, zostaną podjęte stosowne działania".