Podczas przymusowej wyprowadzki doszło do kradzieży - uważają mieszkańcy willi Grüneberga w Szczecinie. Zniknęło wyposażenie kuchni i elementy zabytkowego magla. Rodzina Kępińskich obwinia miejskie służby. Gmina musiała opróżnić dom przy Batalionów Chłopskich, bo stoi on na trasie szybkiego tramwaju.
DLACZEGO DOSZŁO DO EKSMISJI?
- Służby sprzątające w pośpiechu wywoziły wyposażenie domu do przydzielonych mieszkań oraz do magazynu Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych - żali się Elżbieta Kępińska. - Nie wszystkie tam trafiły. Byłam i sprawdzałam, co tam jest.
Oprócz mikrofalówki czy garnków brakuje przede wszystkim żeliwnych elementów z zabytkowego magla Grünebergów.
- Łącznie z kołem, które miało średnicę ok. 1,5 m - tłumaczy Kępińska.
Zdaniem kobiety, podczas eksmisji służby bez porozumienia z rodziną zaczęły segregować rzeczy pod wywózkę na złom.
Rodzina powiadomiła już miasto o sprawie. Urzędnicy sprawdzają, czy przedmioty rzeczywiście istniały. Zastępca prezydenta Szczecina, Bogdan Jaroszewicz nie ma pewności co do tego, czy magiel w ogóle był w domu Kępińskich.
- Na obecnym etapie nie stwierdziliśmy, by takie urządzenie występowało na terenie nieruchomości - mówi Jaroszewicz i cytuje protokół psychologów obecnych przy eksmisji. - Zobowiązane oświadczyły, że rzeczy zostawione w nieruchomości nie stanowią wartości i mogą zostać wyrzucone.
Mimo to, Jaroszewicz zwrócił się do ZBiLK-u z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. Natomiast rodzina Kępińskich nie wyklucza zawiadomienia prokuratury.