Szczeciński magistrat postawił na swoim. Kończy się eksmisja ostatnich mieszkańców willi Grüneberga. Wtorkowe rozmowy ostatniej szansy z przedstawicielami urzędu miasta zakończyły się fiaskiem.
Na pół godziny przed planowaną eksmisją wokół budynku przy Batalionów Chłopskich zgromadzili się członkowie i sympatycy stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek".
- Solidaryzuję się z tym państwem. To dom pokoleniowy i nie można tak traktować ludzi - przyznawali.
Punktualnie o godz. 9 komornik próbował przebić się przez grupę kilkudziesięciu osób protestujących przeciwko wyrzuceniu rodziny. Chwilę później wkroczyła policja, a obrońcy lokatorów skandowali: "zomo", "precz z eksmisją" i "bandyci".
Po niegroźnych przepychankach funkcjonariusze przecięli kłódki bramy ogrodu, a na posesję weszli: komornik, przedstawiciele miasta i policjanci. W tym czasie rodzina Kępińskich zamknęła się w domu i nikogo nie wpuszczała. Komornik wszedł jednak przez kuchenne drzwi. Mieszkańcy musieli opuścić budynek.
W ostateczności kobieta zdecydowała się zamieszkać w dwupokojowym mieszkaniu w oficynie w centrum miasta. Co miesiąc będzie musiała podpisywać umowę najmu. Przyznała, że nie ma innego wyjścia.
Willa Grüneberga stoi na trasie szybkiego tramwaju. Miasto chce przesunąć zabytek, wyremontować go i utworzyć w nim centrum kulturalne. Dom jednak musi być pusty. Linia Basen Górniczy - Zdroje ma być gotowa do 2015 roku i kosztować 220 mln zł. Urząd szuka właśnie wykonawcy.
- Solidaryzuję się z tym państwem. To dom pokoleniowy i nie można tak traktować ludzi - przyznawali.
Punktualnie o godz. 9 komornik próbował przebić się przez grupę kilkudziesięciu osób protestujących przeciwko wyrzuceniu rodziny. Chwilę później wkroczyła policja, a obrońcy lokatorów skandowali: "zomo", "precz z eksmisją" i "bandyci".
Po niegroźnych przepychankach funkcjonariusze przecięli kłódki bramy ogrodu, a na posesję weszli: komornik, przedstawiciele miasta i policjanci. W tym czasie rodzina Kępińskich zamknęła się w domu i nikogo nie wpuszczała. Komornik wszedł jednak przez kuchenne drzwi. Mieszkańcy musieli opuścić budynek.
W ostateczności kobieta zdecydowała się zamieszkać w dwupokojowym mieszkaniu w oficynie w centrum miasta. Co miesiąc będzie musiała podpisywać umowę najmu. Przyznała, że nie ma innego wyjścia.
Willa Grüneberga stoi na trasie szybkiego tramwaju. Miasto chce przesunąć zabytek, wyremontować go i utworzyć w nim centrum kulturalne. Dom jednak musi być pusty. Linia Basen Górniczy - Zdroje ma być gotowa do 2015 roku i kosztować 220 mln zł. Urząd szuka właśnie wykonawcy.