Od zagorzałego przeciwnika do... orędownika finansowania in vitro z kasy miasta. Tak w ciągu 12 miesięcy zmieniły się poglądy szefa szczecińskich radnych PO.
Tomasz Grodzki przed rokiem skrytykował pomysł dopłacania do zabiegów z budżetu samorządu. Teraz sam zgłasza taki projekt.
"To pomylenie z poplątaniem - w ten sposób Tomasz Grodzki komentował w Gazecie Wyborczej pomysł radnego z Wrocławia, który chciał dokładać do "in vitro". - To nie jest zadanie własne gminy. Nie widzę możliwości prawnej, by to zrobić, ponieważ nie są to działania diagnostyczne, tylko lecznicze. Zabiegi odbywają się w warunkach szpitalnych. A Szczecin, jak wiadomo, szpitala miejskiego nie posiada. Do tego dochodzą pieniądze. Żeby na coś dać, to najpierw trzeba skądś zabrać. A nie bardzo jest skąd. Nie wyobrażam sobie, że zabieramy na rzecz in vitro np. z pomocy społecznej" - mówił samorządowiec.
Kika tygodni temu radny, wraz z kolegami z klubu PO, przedstawił jednak podobną koncepcję dla Szczecina. Politycy Platformy chcą przeforsować ją na sesji w grudniu.
Tomasz Grodzki, pytany o przyczynę zmiany stanowiska odpowiada, że wcześniej nie wiedział, jak ważna dla rodzin, które nie mogą mieć dzieci jest pomoc finansowa.
Radny dodaje, że temu dowodzi ogromne zainteresowanie projektem Platformy. Partii udało się błyskawicznie zebrać podpisy mieszkańców. W ciągu dwóch dni pomysł poparło 400 osób. Teraz nazwisk na tej liście jest już trzy razy więcej.
"To pomylenie z poplątaniem - w ten sposób Tomasz Grodzki komentował w Gazecie Wyborczej pomysł radnego z Wrocławia, który chciał dokładać do "in vitro". - To nie jest zadanie własne gminy. Nie widzę możliwości prawnej, by to zrobić, ponieważ nie są to działania diagnostyczne, tylko lecznicze. Zabiegi odbywają się w warunkach szpitalnych. A Szczecin, jak wiadomo, szpitala miejskiego nie posiada. Do tego dochodzą pieniądze. Żeby na coś dać, to najpierw trzeba skądś zabrać. A nie bardzo jest skąd. Nie wyobrażam sobie, że zabieramy na rzecz in vitro np. z pomocy społecznej" - mówił samorządowiec.
Kika tygodni temu radny, wraz z kolegami z klubu PO, przedstawił jednak podobną koncepcję dla Szczecina. Politycy Platformy chcą przeforsować ją na sesji w grudniu.
Tomasz Grodzki, pytany o przyczynę zmiany stanowiska odpowiada, że wcześniej nie wiedział, jak ważna dla rodzin, które nie mogą mieć dzieci jest pomoc finansowa.
Radny dodaje, że temu dowodzi ogromne zainteresowanie projektem Platformy. Partii udało się błyskawicznie zebrać podpisy mieszkańców. W ciągu dwóch dni pomysł poparło 400 osób. Teraz nazwisk na tej liście jest już trzy razy więcej.