Siedmioro rodziców nie zostało poinformowanych o likwidacji szkoły w Dąbkach. Ich oświadczenia trafiły już do wojewody zachodniopomorskiego, który na tej podstawie może uchylić uchwałę o zamknięciu placówki. Gmina chce ją przekształcić z publicznej w społeczną.
Przeciwnicy likwidacji szkoły zorganizowali akcję poszukiwania niepowiadomionych rodziców m.in. na Facebooku. W ciągu dwóch dni zgłosiło się do nich siedem osób.
- Złożyły już one odpowiednie pisma w urzędzie wojewódzkim - przyznaje Bartosz Olczykowski, jeden z protestujących.
Wojewoda Marcin Zydorowicz może podważyć decyzję gminy, jeśli przy likwidacji placówki popełniono błędy formalne. Ma na to czas do 10 maja. Na razie nie udziela więcej informacji na ten temat. - Zmieścimy się z nadzorem w wyznaczonym terminie - mówi Agnieszka Muchla z biura prasowego urzędu.
Walka o Zespół Szkół w Dąbkach odbiła się głośnym echem w całym kraju. Matki uczniów przez trzy tygodnie prowadziły głodówkę w urzędzie gminy w Darłowie. Kobiety zrezygnowały z protestu, bo nie było efektów. Tydzień temu spotkały się w Szczecinie z wojewodą i przekonywały go do uchylenia uchwały.
Jeśli Marcin Zydorowicz nie podważy decyzji o zamknięciu, matki zamierzają walczyć z samorządem w sądzie.
W szkole w Dąbkach uczy się ponad 230 dzieci. Na przekształceniu placówki w społeczną gmina chce zaoszczędzić blisko 700 tysięcy złotych rocznie. Kobiety natomiast twierdzą, że przekształcenie to furtka do sprzedaży atrakcyjnej działki, na której stoi budynek.
- Złożyły już one odpowiednie pisma w urzędzie wojewódzkim - przyznaje Bartosz Olczykowski, jeden z protestujących.
Wojewoda Marcin Zydorowicz może podważyć decyzję gminy, jeśli przy likwidacji placówki popełniono błędy formalne. Ma na to czas do 10 maja. Na razie nie udziela więcej informacji na ten temat. - Zmieścimy się z nadzorem w wyznaczonym terminie - mówi Agnieszka Muchla z biura prasowego urzędu.
Walka o Zespół Szkół w Dąbkach odbiła się głośnym echem w całym kraju. Matki uczniów przez trzy tygodnie prowadziły głodówkę w urzędzie gminy w Darłowie. Kobiety zrezygnowały z protestu, bo nie było efektów. Tydzień temu spotkały się w Szczecinie z wojewodą i przekonywały go do uchylenia uchwały.
Jeśli Marcin Zydorowicz nie podważy decyzji o zamknięciu, matki zamierzają walczyć z samorządem w sądzie.
W szkole w Dąbkach uczy się ponad 230 dzieci. Na przekształceniu placówki w społeczną gmina chce zaoszczędzić blisko 700 tysięcy złotych rocznie. Kobiety natomiast twierdzą, że przekształcenie to furtka do sprzedaży atrakcyjnej działki, na której stoi budynek.