Piłkarze Pogoni strzelili dwa gole w meczu z Lechem, ale nie odnieśli zwycięstwa w rozgrywkach o mistrzostwo Polski. Szczecinianie zremisowali z poznańskim zespołem 1:1 w 33. kolejce spotkań grupy mistrzowskiej ekstraklasy.
Do przerwy Portowcy, po pięknym golu w doliczonym czasie gry Radosława Majewskiego, prowadzili 1:0. W drugiej połowie na boisku dominował popularny Kolejorz, ale długo zanosiło się na sukces gospodarzy. W 88 minucie po akcji kapitana Lecha Pedro Tiby piłka po wybiciu przez Jakuba Bartkowskiego trafiła w nogi kapitana Pogoni Kamila Drygasa i wpadła do siatki. Ostatecznie mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.
Obrońca Pogoni David Stec żałował straconej szansy na wygraną z Lechem. - Ten mecz był już wygrany i szkoda tego wyniku, bo było widać, że ten mecz był nasz. Dominowaliśmy cały mecz i mieliśmy wszystko pod kontrolą. Później to był prezent. Nie możemy nic zmienić, ale możemy się nauczyć, że wcześniej trzeba podwyższyć na 2:0. Gdybyśmy tak zrobili, to na pewno tak by się zakończył ten mecz - uważa Stec.
To piąty z rzędu mecz drużyny trenera Kosty Runjaića bez zwycięstwa na swoim stadionie. Po sobotnim remisie Pogoń pozostała na ósmym miejscu w tabeli, ale zachowała szanse na zajęcie czwartej lokaty, która może premiować grą w europejskich pucharach.
W kolejnym meczu grupy mistrzowskiej ekstraklasy piłkarzy Pogoni Szczecin 6 maja na wyjeździe zmierzą się z Jagiellonią Białystok.