Warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie opublikowania akt ze sprawy tzw. "afery podsłuchowej". Postępowanie nie dotyczy jednak samego wycieku informacji, a upublicznienia akt na jednym z portali społecznościowych.
- Śledztwo w tej sprawie w całości powierzyliśmy Komendzie Stołecznej Policji - mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Przemysław Nowak.
- Zachodzi podejrzenie bezprawnego publicznego rozpowszechnienia wiadomości z postępowania przygotowawczego. Natomiast śledztwo to nie dotyczy wycieku materiału z akt sprawy - tłumaczy Nowak. - Prokurator zgodnie z prawem udostępnił materiał dowodowy określonemu kręgowi osób. Oni mieli również prawo dokonywania fotokopii tego materiału. Natomiast nie mieli prawa publicznego rozpowszechniania tych materiałów.
Materiał: TVN24/x-news
Za upublicznienie bez zezwolenia materiałów z postępowania przygotowawczego grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do lat dwóch.
"Afera podsłuchowa" dotyczy doniesień "Wprost" sprzed roku. Tygodnik opublikował wówczas nagrania i stenogramy rozmów prominentnych polityków, m.in. prezesa NBP - Marka Belki z szefem MSW - Bartłomiejem Sienkiewiczem. Wynikało z nich, że politycy omawiali scenariusz w którym bank - w zamian za odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego - łata dziurę budżetową.