Wrak prezydenckiego tupolewa wróci do Polski, ale dopiero jak zakończy się śledztwo i wszystkie związane z nim działania - mówi w tvn24 Biznes i Świat ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew.
- Musicie państwo czekać, nie możemy narzucać tempa badaniom, dopóki trwa śledztwo, wszystkie dowody muszą pozostać w rękach rosyjskich - dodał Andriejew.
Zdaniem dyplomaty, wiele osób w Polsce nie chce zrozumieć, jaka była przyczyna katastrofy,
że "nie było innych elementów, niż katastrofa powietrzna”.
Ambasador Rosji mówił też, że nie ma zamiaru kwestionować, że wrak prezydenckiego tupolewa i czarne skrzynki są własnością Polski.
Zdaniem dyplomaty, wiele osób w Polsce nie chce zrozumieć, jaka była przyczyna katastrofy,
że "nie było innych elementów, niż katastrofa powietrzna”.
Ambasador Rosji mówił też, że nie ma zamiaru kwestionować, że wrak prezydenckiego tupolewa i czarne skrzynki są własnością Polski.