Polski rząd monitoruje sytuację w związku z wydarzeniami na Ukrainie. W poniedziałek przed południem - w trybie pilnym - szef MON wezwał dowódców na naradę. Po spotkaniu minister Mariusz Błaszczak poinformował, że nie ma obecnie zagrożenia dla Polski.
Minister obrony wezwał na naradę szefa Sztabu Generalnego gen. Rajmunda Andrzejczaka, a także dowódców rodzajów sił zbrojnych oraz szefów wojskowych służb specjalnych. Najważniejszy komunikat, jaki płynie po tym spotkaniu to taki, że służby nie informują o zwiększonym zagrożeniu dla Polski w związku z niedzielnymi wydarzeniami na Ukrainie.
- Zobowiązałem dowódców oraz szefów służb do stałego monitorowania tej sytuacji i do informowania oraz meldowania na temat jej rozwoju. Jest to dla nas ważne ze względu na to, że sąsiadujemy zarówno z Ukrainą jak i z Rosją - powiedział po spotkaniu Błaszczak.
Minister dodał, że polski rząd sprzeciwia się wszelkim działaniom, które naruszają międzynarodowy ład i porządek oraz, które łamią zasady prawa międzynarodowego.
W niedzielę w okolicy kontrolowanej przez siebie Zatoki Kerczeńskiej Rosjanie ostrzelali i przejęli 3 jednostki ukraińskiej marynarki wojennej - dwa kutry opancerzone i holownik. 6 ukraińskich marynarzy zostało rannych.
- Zobowiązałem dowódców oraz szefów służb do stałego monitorowania tej sytuacji i do informowania oraz meldowania na temat jej rozwoju. Jest to dla nas ważne ze względu na to, że sąsiadujemy zarówno z Ukrainą jak i z Rosją - powiedział po spotkaniu Błaszczak.
Minister dodał, że polski rząd sprzeciwia się wszelkim działaniom, które naruszają międzynarodowy ład i porządek oraz, które łamią zasady prawa międzynarodowego.
W niedzielę w okolicy kontrolowanej przez siebie Zatoki Kerczeńskiej Rosjanie ostrzelali i przejęli 3 jednostki ukraińskiej marynarki wojennej - dwa kutry opancerzone i holownik. 6 ukraińskich marynarzy zostało rannych.