Wisła miejscami wysycha, tworzą się płycizny. Stan rzeki w całej Polsce jest bardzo niski. Jak mówią specjaliści, dla poprawy sytuacji potrzebne są opady deszczu.
W województwie świętokrzyskim do stanów minimalnych notowanych w ostatnich latach brakuje od 20 do 50 cm.
Paweł Staniszewski, hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie uspokaja, że do wyschnięcia Wisły nie dojdzie, ponieważ jest to duża rzeka. Jednak obecna sytuacja jest anormalna, ponieważ do suszy hydrologicznej doszło wiosną, gdy powinno być dość mocne zasilanie rzek i gleby w wodę pochodzącą z topniejącej pokrywy śnieżnej na południu Polski oraz w górach. W tym roku śniegu było zbyt mało, by zniwelować deficyt wody - dodał hydrolog.
Najbliższe prognozy są takie, że opadów będzie niewiele albo w ogóle, do tego w maju i czerwcu temperatury mają być powyżej normy. To wszystko poskutkuje tym, że temperatura wody w Wiśle będzie wysoka, bo jest jej mniej i będzie się szybciej nagrzewać, zwiększy się stopień zanieczyszczenia rzeki z powodu niskiego stanu i słabszego przepływu.
- Jeżeli w prognozach nic się nie zmieni i nie będzie w najbliższych dniach i tygodniach opadów deszczu to latem i jesienią możemy mieć do czynienia z największą suszą hydrologiczną, z jaką mieliśmy do tej pory do czynienia. Występowanie opadów jest najważniejsze teraz na terenie województwa małopolskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego, bo tutaj dopływy Wisły są największe - powiedział hydrolog Paweł Staniszewski.
W Sandomierzu Wisła ma obecnie 75 cm, w najbliższych dniach opadnie o 5 cm. Minimum jakie odnotowano tam 5 lat temu wynosiło 42 cm. W Zawichoście do najniższego stanu brakuje pół metra, teraz poziom rzeki wynosi 198 cm, tendencja jest spadkowa, tak samo jak w Szczucinie i w Karsach, gdzie do minimalnego poziomu Wisły z 2015 roku brakuje tylko 20 cm.
Paweł Staniszewski, hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie uspokaja, że do wyschnięcia Wisły nie dojdzie, ponieważ jest to duża rzeka. Jednak obecna sytuacja jest anormalna, ponieważ do suszy hydrologicznej doszło wiosną, gdy powinno być dość mocne zasilanie rzek i gleby w wodę pochodzącą z topniejącej pokrywy śnieżnej na południu Polski oraz w górach. W tym roku śniegu było zbyt mało, by zniwelować deficyt wody - dodał hydrolog.
Najbliższe prognozy są takie, że opadów będzie niewiele albo w ogóle, do tego w maju i czerwcu temperatury mają być powyżej normy. To wszystko poskutkuje tym, że temperatura wody w Wiśle będzie wysoka, bo jest jej mniej i będzie się szybciej nagrzewać, zwiększy się stopień zanieczyszczenia rzeki z powodu niskiego stanu i słabszego przepływu.
- Jeżeli w prognozach nic się nie zmieni i nie będzie w najbliższych dniach i tygodniach opadów deszczu to latem i jesienią możemy mieć do czynienia z największą suszą hydrologiczną, z jaką mieliśmy do tej pory do czynienia. Występowanie opadów jest najważniejsze teraz na terenie województwa małopolskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego, bo tutaj dopływy Wisły są największe - powiedział hydrolog Paweł Staniszewski.
W Sandomierzu Wisła ma obecnie 75 cm, w najbliższych dniach opadnie o 5 cm. Minimum jakie odnotowano tam 5 lat temu wynosiło 42 cm. W Zawichoście do najniższego stanu brakuje pół metra, teraz poziom rzeki wynosi 198 cm, tendencja jest spadkowa, tak samo jak w Szczucinie i w Karsach, gdzie do minimalnego poziomu Wisły z 2015 roku brakuje tylko 20 cm.