W poniedziałek rozpoczyna się druga runda negocjacji Unii Europejskiej z Wielką Brytanią w sprawie umowy o przyszłej współpracy. Rokowania mają potrwać do piątku.
Zjednoczone Królestwo opuściło Wspólnotę 31 stycznia, ale jeszcze do końca grudnia relacje pozostają na niezmienionym poziomie. Od nowego roku wzajemne kontakty powinna regulować już nowa umowa.
Główny unijny negocjator Michel Barnier kwietniową rundę negocjacji ocenił jako rozczarowującą i zarzucił brytyjskim władzom, że spowalniają rozmowy. 27-mka wysłała do Londynu w marcu dokument liczący 350 stron określający stanowisko do negocjacji. Wielka Brytania, jak relacjonował Michel Barnier, nie przedstawiła jeszcze swojego stanowiska w kluczowych kwestiach.
- Włożę całą naszą energię i opanowanie, moje opanowanie, by doprowadzić do porozumienia. Ale nie będzie kompromisu, jeśli będzie on ze szkodą dla europejskiego jednolitego rynku - powiedział unijny negocjator.
Unia oferuje Wielkiej Brytanii całkowicie wolny handel bez ceł i limitów eksportowych i dostęp do jednolitego rynku, ale stawia warunek. Chce, by Londyn zobowiązał się do przestrzegania unijnych standardów między innymi w ochronie środowiska, prawie pracy, czy pomocy publicznej. Chodzi o to, by brytyjskie firmy nie miały przewagi konkurencyjnej nad europejskimi.
Główny unijny negocjator Michel Barnier kwietniową rundę negocjacji ocenił jako rozczarowującą i zarzucił brytyjskim władzom, że spowalniają rozmowy. 27-mka wysłała do Londynu w marcu dokument liczący 350 stron określający stanowisko do negocjacji. Wielka Brytania, jak relacjonował Michel Barnier, nie przedstawiła jeszcze swojego stanowiska w kluczowych kwestiach.
- Włożę całą naszą energię i opanowanie, moje opanowanie, by doprowadzić do porozumienia. Ale nie będzie kompromisu, jeśli będzie on ze szkodą dla europejskiego jednolitego rynku - powiedział unijny negocjator.
Unia oferuje Wielkiej Brytanii całkowicie wolny handel bez ceł i limitów eksportowych i dostęp do jednolitego rynku, ale stawia warunek. Chce, by Londyn zobowiązał się do przestrzegania unijnych standardów między innymi w ochronie środowiska, prawie pracy, czy pomocy publicznej. Chodzi o to, by brytyjskie firmy nie miały przewagi konkurencyjnej nad europejskimi.