Mimo liczniejszej obecności służb porządkowych i ustanowienia godzin policyjnych w Stanach Zjednoczonych trwają protesty po śmierci Afroamerykanina, George’a Floyda.
W Waszyngtonie przez cały dzień trwały protesty. Policja ustawiła jednak przy Parku Lafayetta przed Białym Domem wysokie ogrodzenie z metalowej siatki oddzielające demonstrantów od policji. Rozładowało to napięcie i sprawiło, że nie dochodziło do bezpośrednich konfrontacji.
Manifestanci protestowali pokojowo podnosząc w górę ręce i wołając: "Nie strzelajcie".
Skandowali też hasła o konieczności poszanowania życia Afroamerykanów. Manifestanci nie podporządkowali się godzinie policyjnej ale służby porządkowe nie interweniowały.
Protesty i demonstracje miały miejsce w kilkudziesięciu miastach. Starć z policją i zamieszek było jak dotąd mniej niż w poprzednich dniach. W wielu miejscach protesty jednak nadal trwają.
W Nowym Jorku w wielu miejscach dochodziło do protestów mimo przesunięcia godziny policyjnej na godz. 8 wieczór.
Po wtorkowych włamaniach do sklepów i rabunkach w tym mieście prezydent Donald Trump skrytykował gubernatora Andrew Cuomo za brak zdecydowania. "Chaos, bezprawie i destrukcja opanowały Nowy Jork" - napisał na Twitterze prezydent USA i zaapelował do Cuomo, by zwrócił się o wsparcie rządu federalnego.
Do tej pory podczas manifestacji i zamieszek w Stanach Zjednoczonych policja aresztowała ponad 8 tys. osób.