Niektórzy pracownicy białoruskiej telewizji państwowej grożą strajkiem. Na miejsce przyjechali najbardziej zaufani ludzie prezydenta Białorusi. Szefowa Senatu Natalia Kaczanowa i rzeczniczka prasowa prezydenta Natalija Ejsmont próbują na miejscu uspokoić sytuację.
Przed siedzibą telewizji rozpoczęła się spontaniczna demonstracja okolicznych mieszkańców. Niektórzy przynieśli plakaty z napisami "pokazujcie prawdę".
Wcześniej prezydent Aleksander Łukaszenka w trakcie narady w ministerstwie obrony oświadczył, że białoruscy wojskowi mają wystarczająco zasobów, by zapewnić bezpieczeństwo w państwie.
Prezydent Łukaszenka w poniedziałek zamierza odwiedzić stołeczne zakłady MZKT produkujące podwozia dla samochodów wojskowych. Tymczasem dyrektor tych zakładów, Aleksiej Rimaszewski na spotkaniu z załogą oświadczył, że sam głosował na urzędującego prezydenta, ale - jak stwierdził - Aleksander Łukaszenka ich nie wygrał.