Moskiewski sąd odrzucił apelację Aleksieja Nawalnego w sprawie odwieszenia starego wyroku, dokonując drobnej korekty.
Aleksiej Nawalny z uśmiechem skomentował tę decyzję: „półtora miesiąca zdjęli, to już coś”. Na sali rozpraw obecni byli dyplomaci dziewięciu państw, w tym Polski.
Prokurator Jekaterina Frałowa podniosła w sądzie, że Aleksiej Nawalny naruszył warunki próby w okresie zawieszenia wyroku pozbawienia wolności, dlatego powinien trafić do łagru. W ocenie oskarżyciela, federalna służba więziennictwa nie znała jego miejsca pobytu.
Aleksiej Nawalny oświadczył, że nie ukrywał się i informował odpowiednie służby o miejscu swojego pobytu. Opozycjonista zwrócił również uwagę, że ani prokuratura, ani sąd niższej instancji nie wzięły pod uwagę, iż próbowano go zamordować. W ostatnim słowie Aleksiej Nawalny podkreślił, że Rosja powinna być nie tylko wolnym państwem, ale również szczęśliwym.
- Chcę, żeby ludzie dostawali godne wynagrodzenie, z godnością szli na emeryturę. Rosja powinna być nie tylko wolna, ale i szczęśliwa. Rosja będzie szczęśliwa! - oświadczył lider rosyjskiej opozycji.
Jego uwolnienia domaga się Europejski Trybunał Praw Człowieka, międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka i politycy z krajów Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych.