Po prawie 9-godzinnym spotkaniu z premierami landów kanclerz Angela Merkel potwierdziła, że większość restrykcji zostanie utrzymana do 28 marca. Do tego czasu rząd zamierza jednak też wprowadzić pewne poluzowania.
Podczas konsultacji z premierami krajów związkowych kanclerz Angela Merkel zadecydowała o przedłużeniu lockdownu do początku Wielkiego Tygodnia. Zamknięte do 28 marca pozostaną restauracje i centra handlowe.
Kontrole na granicach z Czechami i austriackim Tyrolem zostały przedłużone do 17 marca. W międzyczasie rząd zamierza jednak też już wprowadzić szereg poluzowań.
Od poniedziałku otwarte będą między innymi księgarnie, szkoły nauki jazdy i salony samochodowe. Do nauki stacjonarnej powrócą starsze klasy. Zakłady fryzjerskie i kosmetyczne wznowiły swoją działalność już przed kilkoma dniami. Władze federalne i landowe doszły także do porozumienia w sprawie szczepień, które od początku kwietnia będą mogli przeprowadzać lekarze pierwszego kontaktu.
W zależności od przebiegu pandemii rząd przewiduje też dalsze perspektywy dla handlu detalicznego i ośrodków kultury. Pod naciskiem samorządowców Angela Merkel zgodziła się na otwarcie niektórych branż już przy spadku wskaźnika zachorowalności na COVID-19 do poziomu 50 na 100 tysięcy mieszkańców, a nie - jak dotąd - 35.
Kontrole na granicach z Czechami i austriackim Tyrolem zostały przedłużone do 17 marca. W międzyczasie rząd zamierza jednak też już wprowadzić szereg poluzowań.
Od poniedziałku otwarte będą między innymi księgarnie, szkoły nauki jazdy i salony samochodowe. Do nauki stacjonarnej powrócą starsze klasy. Zakłady fryzjerskie i kosmetyczne wznowiły swoją działalność już przed kilkoma dniami. Władze federalne i landowe doszły także do porozumienia w sprawie szczepień, które od początku kwietnia będą mogli przeprowadzać lekarze pierwszego kontaktu.
W zależności od przebiegu pandemii rząd przewiduje też dalsze perspektywy dla handlu detalicznego i ośrodków kultury. Pod naciskiem samorządowców Angela Merkel zgodziła się na otwarcie niektórych branż już przy spadku wskaźnika zachorowalności na COVID-19 do poziomu 50 na 100 tysięcy mieszkańców, a nie - jak dotąd - 35.