Mieszkańcy Kijowa spędzili kolejną noc w schronach i w metrze. Każdego dnia i każdej nocy w mieście rozlegają się syreny alarmowe, a rosyjskie siły bombardują cele w stolicy. Mimo nalotów ukraińska stolica wciąż nie została zdobyta przez Rosjan.
Anton Udowenko, który studiował w Polsce, jest w mieszkaniu z siedmioma innymi osobami. W ciągu dnia stara się też pomagać osobom, które nie mają jak wydostać się z mieszkań. "Dużo ludzi jest niepełnosprawnych. Zostają w mieszkaniach na XV i czy XVI piętrze. Nie mają szans, żeby wyjść, więc przynosimy im leki, jedzenie" - powiedział młody Ukrainiec z Kijowa.
Kilkanaście kilometrów od Kijowa stoi długi konwój rosyjskich pojazdów wojskowych. Rosjanie są gotowi do ataku, ale ukraińska armia stawia zacięty opór i uniemożliwia Rosjanom wjazd do miasta.