Rosja zablokowała dostęp do stron internetowych Euronews. Wcześniej sąd w Moskwie uznał należące do firmy Meta portale społecznościowe Facebook i Instagram za "organizacje ekstremistyczne".
Prokremlowskie media od miesiąca przekonują Rosjan, że w Ukrainie trwa wojskowa operacja specjalna, która ma wyeliminować rzekomych nazistów i zagwarantować bezpieczeństwo w regionie.
Jak zauważają rosyjscy komentatorzy niezależni, Kreml przedstawia Rosjanom nie tylko nieistniejącą rzeczywistość, ale jeszcze nacechowaną negatywnymi emocjami w stosunku do sąsiadów i innych zachodnich państw. Za każde niepowodzenie Moskwy gospodarcze, społeczne, czy polityczne winą obciążany jest „wrogi Zachód”.
Wszystkie publikacje podważające propagandową linię Kremla są blokowane, a ich autorzy pociągani do odpowiedzialności. W przestrzeni publicznej prokremlowscy politycy, dziennikarze, a także wspierający ich artyści i intelektualiści nazywają rodaków sprzeciwiających się obecności rosyjskiej armii w Ukrainie - zdrajcami.
Jednak nie wszyscy Rosjanie milczą w tej sprawie. Mimo grożących represji część osób wychodzi na ulice z antywojennymi hasłami, publikuje w Internecie antywojenne apele, a jeszcze inni uciekają z Rosji w obawie przed prześladowaniem.